Lot 374. Teodor Axentowicz. The Feast of Jordan – Great Consecration of Water, watercolour on paper, 66 x 92 cm, signed in the lower centre: T. Axentowicz, private property, Vienna. Estimate €5,000 – €10,000. Im Kinsky. 06/28/22. Sold 5,000 euro
Wygląda na to, że każdy kolekcjoner w Polsce chce mieć na ścianie Święto Jordanu lub Na Gromniczną Teodora Axntowicza. Te prace dominują na rynku i są wyceniane niezwykle wysoko, już teraz nawet na rynkach zagranicznych. Wydaje się, że domy zagraniczne znają już polskie ceny i tym kierują się przy własnych wycenach. Będzie to kierowało do kolejnych zwyżek …aż w końcu ktoś się opamięta. Obecnie firma Im Kinsky oferuje kolejną wersję Święta Jordanu (akwarela) z wyceną do 10,000 euro. Proszę popatrzeć na buzię tej młodziutkiej hucułki z pierwszego planu, odwróconej tyłem i odwracającej do nas buzię. Jej głowa jest nieproporcjonalnie mała do całej postaci. Coś nie pasuje w tym malowaniu. Poza tym odnoszę wrażenie, że obraz jest przycięty od góry (może nie mam racji).
Druga z prac, sprzedawana w Tiroche, jest o niebo gorsza i zastanawiam się, czy aby na pewno namalował ją Axentowicz. Wycena jest równie wysoka. Słowem, dla mnie są to wysoko wycenione dwa niewypały rynkowe.
Lot 263. Teodor Axentowicz 1859 – 1938. A Couple in the Snow, Pastel on paper, 69X49 cm. Signed. Estimate $7,000 – $10,000. Tiroche. 06/20/22. Sold $6,000
Polish Art Corner 
Tak, olej ma “górę”.
Ten link jest lepszy:
Bardzo podobną, może minimalnie lepszą,akwarelę Axentowicza widziałam w lecie 2001 roku w katowickiej Desie za 15500 zł. Akurat w przypadku tego artysty ceny nie są jeszcze w kosmosie. Jednak 20 lat to cała epoka.
Witam. Byłem w ImKinskym na żywo i moje osobiste odczucie jest takie, że coś w tej pracy nie gra. Nienaturalne proporcje głowa – reszta postaci wyglądają jak pastisz. Żadnych zniszczeń, żadnych zmian farby od pracy światła przez lata, karton z widoczną fakturą w kolorze kremowym. Axentowicz moim subiektywnym zdaniem takich błędów by nie zrobił. Nawet schyłkowe prace mimo czasem mniejszej szczegółowości zachowywały prawidłowy wypracowany przez lata ogólny schemat. Nie kojarzy się też ta praca z uczniami/epigonami np. Górskim czy Ujhelyim których wczesne dobre prace fałszerze zmieniali na Axenta. Także nie wiadomo co to jest, w każdym razie marzenia o dobrym wielopostaciowym Axentowiczu jak wjechały do Austrii tak wyjechały i na granicy potwierdzili że wróciło tyle samo obywatela co wyjechało 😉
Dziękuję za komentarz