
Fangor i jego wirujące koła są obecnie w Polsce ‘red hot’. Trzeba pamietać, że takie szybkie rozgrzanie, jeśli zapomnimy o niezbędnym procesie hartowania (z metalurgii), może doprowadzić do zniszczenia materiału; inaczej mówiąc ‘what goes up must come down’. Tak się zwykle dzieje ze spekulacją akcjami na giełdzie i tak może sie zdarzyć ze spekulcjami kołami wirującymi. Jak można się domyslić, nie jestem wielkim wielbicielem tego rodzaju malarstwa i daleko mu do ligi w jakiej znaduje się np. Tamara Łempicka. Życzę powodzenia pompującym byleby nie zrobiłą się dziura w tej oponie. Martwi mnie, że obecnie kolekcjonerzy preferują czyste złudzenia optyczne, puste linie geometryczne, od wzruszeń, doznań, podziwiania piękna przyrody, kobiecej urody, metafor, dwuznaczności w odczytywaniu, myślenia o historii, etc.
Lot 28. Wojciech Fangor (1922-2015). M9, signed, titled and dated ‘FANGOR M9 1969’ (on the reverse), oil on canvas,47 5/8 x 47 5/8 in. (121 x 121 cm.). Painted in 1969. Provenance: Irving Luntz, Palm Beach. By descent from the above to the present owner. Estimate $200,000 – 300,000. Christie’s. 03/05/20. Sold $567,000 (with buyer’s premium)
podobno lepiej się ogląda przez klisze fotograficzna 😉