Jak mówi przysłowie, pośpiech jest wskazany w łapaniu pcheł oraz w przypadku sraczki. Na pewno ten pośpiech nie jest wskazany w przygotowaniach kolorowych katalogów z wieloma mądrymi cytatami jak w przypadku katalogu aukcji rzeźby warszawskiej Desy-Unicum (13-kwietna). Przyznam, że te katalogi są super i zawsze sobie je ściągam na pamiątkę do prywatnego foldera. Wyglądają one jak kolorowe broszury biur podróży zachęcających do wyjazdu do San Francisco. Na miejscu okazuje się jak tam obecnie jest w rzeczywistości.
Miałem spory ubaw czytając o dwóch rzeźbach Stanisława Wysockiego w tym katalogu (lot 45 i 46).

Lot 45. Proszę popatrzeć jakie to rzeczy tam wypisują o cieszącym się dobrym zdrowiem artyście: Stanisław Wysocki (1923 – 2010). Obok opisu rzeźby ‘Eurydyka’ podana jest data jej wykonania, rok 2012, czyli została wykonana przez artystę już w zaświatach.

Lot 45. Cytuję: Stanisław Wysocki 1953.
Artysta zatem i zmarł i żyje, inaczej bałagan w dowodzie osobistym. W katalogu aukcji podanych jest szereg nazwisk pracowników Desy-Unicum: zarządu- 3 osoby, rady nadzorczej– 3 osoby, departamentu sprzedaży i obsługi klienta– 19 osób oraz departamentu projektów aukcyjnych– 25 osób. W sumie jest to okrągłe 50 osób, z których ani jedna nie obejrzała i nie przeczytała krytycznie treści tego katalogu.
Licytacja już się odbyła i żyjący Stanisław Wysocki (urodzony w 1949 roku) przekonał się, że najwyższe ceny za jego rzeźby będą osiągane dopiero po jego śmierci.
W ciągu 10 lat prowadzenia tego blogu odnotowałem kilka sprzedaży rzeźb Stanisława Wysokiego i każdy może sobie przeanalizować wyceny i ceny osiągnięte. Ktokolwiek kupił lot 45 na tej aukcji pobił chyba rekord świata i tym samym samym składam mu szczere gratulacje (sucker!). Myślę, iż mógłby z tego jakoś wybrnąć bo dobry prawnik znajdzie jakąś podstawę do zwrotu, gdyż zakup był obarczony defektem a kupujący myślał, że artysta już nie żyje. Ten zaś Stanisław Wysocki ma się nadal dobrze, tworzy i modyfikuje kobiece postacie i odlewa je w brązie w niewielkich nakładach.
PS. Proszę nie zwalniać tej biednej osoby przygotowującej biografię artysty. Raczej zmiejszyłbym premię Rady Nadzorczej i Zarządu za brak czujności i dopuszczanie głupstw w katalogu. Ktoś w końcu powinien go przeczytać krytycznie i dlatego wnioskuję o zatrudnienie 51 osoby z tytułem ‘Proofreader‘, może to być praca z domu.