Nic znaczącego się nie działo w ubiegłym tygodniu na rynku poloników. Może czegoś nie zobaczyłem i stąd ta cienkość. Postaram się to nadrobić w następnych tygodniach bo zapowiedzi są dość ciekawe.

Proponuję przypomnieć sobie Osła Jana Lebensteina powstałego w 1974 roku: https://polishartcorner.com/2023/03/22/jan-lebenstein-1930-1999-74/. Przyznam, że deformacja osła jest przednia lecz Figury osiowe sprzed 10-15 lat bardziej kontrolowały mój wzrok. Akryl z aukcji sprzedano za €10,000 czyli dokładnie w połowie widełek wyceny. Teraz nabywca musi wpatrywać się w osła i osioł wpatruje się w domowników. Ceny na dobre prace Lebensteina nadal są niskie i wiele z nich pozostaje poza Polską. Zachęcam do dalszego szukania.
Starowieyski, o którym pisałem tydzień temu, miał kolejny swój bogaty dzień we Francji: https://polishartcorner.com/2023/04/05/franciszek-starowieyski-1930-2009-18/. Dominowały na aukcji drobne i małe wymiarami rysunki sprzedane pomiędzy €200 a €300 a tylko jedna praca wzbudziła większe zainteresowanie za €3,800. Wyrażam żal, że młodzi (i starzy) artyści nie brali w przeszłości lekcji u Franciszka Starowieyskiego. Może rynek współczesnej polskiej sztuki wyglądałby teraz inaczej. Starowieyski był chyba jedynym współczesnym artystą od którego można było się nauczyć rysunku. Czego teraz uczą w szkołach to łatwo sprawdzić na aukcjach współczesnych absolwentów i ich nauczycieli.

Z braku sztuki malarskiej przerzucam się na rzemiosło. We Francji był licytowany srebrby serwis do herbaty wykonany jeszcze za czasów caratu w warszawskiej firmie Nagalski i Psyk:https://polishartcorner.com/2023/04/07/serwis-do-herbaty-firmy-nagalski-i-psyk/. Kolekcjonerzy patrzą na srebro pod kilkoma aspektami: wykonawcy, rodzaju wyrobu, wykonania, estetyki, wagi, rzadkość, stanu zachowania i pewnie kilka innych. W tym przypadku garnitur powstał chyba po 1913 roku, gdy Nagalski i Psyk przejęli firmę Riedel, Nagalski i Psyk, a przed sierpniem 1915, gdy Rosjanie wycofali się z Warszawy. Serwis był wieloczęściowy lecz być może brakowało podgrzewacza (palnika) do samowara. Bardzo mało jest wyrobów na rynku tej firmy a w dodatku był na sprzedaż cały komplet w bardzo dobrym stanie, ważący ponad 5,5 kg (srebro próby 875). Aukcja odbywała się w pośpiechu i zakończyła się na 4,800 euro. Estetyka wyrobów może pachnieć teraz myszką lecz biorąc pod uwagę, że był to komplet, rzadkie nazwisko firmy, znakomity stan zachowania, to myślę, że była to okazja rynkowa. Ile podobnych mogło zachować się do naszych czasów? Być może ten komplet wykonany był na zamówienie i drugiego mogło nie być. Ktokolwiek kupił będzie się cieszył jeśli zatrzyma dla siebie lub sprzeda ze sporą nawiązką w Polsce.

Na koniec chcę wrócić raz jeszcze do małego obrazu Wierusza już dwa razy tutaj omawianego: https://polishartcorner.com/2023/03/30/alfred-wierusz-kowalski-1849-1915-raz-jeszcze-o-obrazie-sprzed-kilku-dni/. Przyglądałem się po raz kolejny tym fotografiom katalogowym, opisowi katalogowemu, opisowi na plecach, napisom na plecach, opinii wyrażonej w prywatnym liście przez dużej klasy czytelnika – fachowca o podejrzeniu obecności podmalowanej fotografii, innym opiniom. Nie będę już więcej wracał do tego tematu z własnej woli (zachęcam jednak czytelników do opinii i przemyśleń) bo obraz trzeba było obejrzeć na własne oczy a tak to może dyskutujemy o mirażu fotograficznym. Im więcej patrzę na ten obraz tym mniej podoba mi się. Nie podoba mi się wymiar podany przez dom aukcyjny (12.75″ x 17.25″) vs wymiar podany na nalepionej zachowanej kartce poprzedniego właściciela (13.50” x 18”). To są spore różnice w calach (0.75”) a cal trzyma swoją miarę od pokoleń (2.54 cm) czyli w tym przypadku różnica wynosi prawie 2 cm na maleńkim obrazie. Inny problem to te stencilowe napisy z tyłu. Przypuszczam, że obraz Wierusza (jeśli Wierusza) powstał w Monachium i napis „GALLERY OF FINE ART” sugeruje poza niemieckie pochodzenie deski. Poniżej tego napisu widzimy napis możliwy do odczytania jako MUNICH (tak to odczytuję lecz można i inaczej, zależnie kto co widzi), zaś powyżej może być napis WIMMER, sugerujący znany monachijski dom aukcyjny. Mogę się mylić co do napisu Wimmer i Munich. Taka mahoniowa(?) deska malarska zwykle miała też stencilowe napisy reklamujące pochodzenie firmy, która ją wyprodukowała. W przypadku tej deski takich napisów nie ma. Czyżby Wierusz kupował deski na off-market lub sam je heblował?

Na papierowej nalepce mamy informacje o proweniencji – obecność w ‘Powers’ Collection’ czyli Powers’ Art Gallery. Leniwy nie jestem i zadałem sobie trochę trudu na szukania:
The gallery, in the Powers Building, housed the private art collection of Daniel Powers. It began in 1875 with 4 rooms of art and expanded to include 30 rooms of copies and originals, including statues, paintings, stereoscopes and stuffed birds. After Powers died in 1897, the gallery closed, and the collection was sold at auction in New York City in 1899.
According to The Art Treasures of America, Powers owned works by O. Achenbach, L. E. Adan, J. F. Ballavoine, Carl Becker, Ed. Blume, W. A. Bouguereau, C. E. Boutibonne, L. Bruck-Lajos, J. B. Burgess, L. E. Caille, J. Carolius, G. Chierici, P. C. Comte, A. De Bergh, H. Debuel, J. A. Degrave, G. De Jonghe, P. R. De Jonghe, Albert Dillens, Ed. Dubuffe, J. Durpré, O. Erdmann, E. Eroli, E. Farrari, A. Garcia-Mencia, Théo. Gerard, Adolf Gillon, J. Gonzales, J. Gyselinckx, H. Hiller, Carl Hoff, Julius H bner, A. R. Jacobi, A. Jacomin, Eastman Johnson, L. Knaus, Kowalski, C. Kronberger, C. Laren, Louis Lassalle, C. Lemaire, J. E. Leman, A. Leonardi, I. Leon Y Escosura, A. A. Lesrel, A. Lieben, J. L. E. Meissoniier, W. Menzel, J. G. Meyer von Bremen, A. Moreau, C. L, Muller, Carl Muller, E. Munier, A. Munzel, F. Newhall, Nechutrey, H. Ochmiden, B. Pagani, G. Palizzi, C. Pécrus, Léon Perrault, Otto Piltz, A. Piot, E. Prati, Theo. Rabe, H. E. Reyntjens, Pio. Ricci, A. Rigon, A. Romako, A. Rosenboom, F. Roybet, N. Sanesi, E. Sarri, F. Schlesinger, A. Schreyer, A. Schwartz, Anton Seitz, A. Selz, C. Sohn, H. Tenkate, J. B. Trayer, E. Verboekhoven, J. G. Vibert, F. Voltz, Jules Worms, Baron Wynveld, and R. S. Zimmerman.
Jak można zauważyć, nazwisko Kowalski figuruje wśród artystów kolekcji lecz jako jedyny nie mający imienia. Informacje o Powers’ Colllection przechowywane są w Frick Library w Nowym Jorku. W tej bibliotece bez trudu można zamówić to czego się poszukuje tyle, że trzeba wiedzieć czego się szuka i należy przygotować się wcześniej do szukania, tj, przejrzeć katalogi on-line. https://research.frick.org/directory/detail/380.
Druga część proweniencji mówi o sprzedaży pracy w styczniu 1899 roku przez American Art Association w Nowym Jorku. Te informacje o sprzedażach w tej instytucji są dostępne do publicznego oglądana i można zamówić odpowiedni kilometraż pudełek i oglądać je osobiście, również w Nowym Jorku, na Madison Ave róg z 56 Street (dobry adres!). Może nawet zachowane są fotografie prac sprzedawanych, choć mocno w to wątpię. Trzeba zatem samemu potwierdzić tę sprzedaż.
Wnoszę zatem, że proweniencja obrazu Wierusza może być ‘koszer’ tyle, że obraz (jeśli to ten) został spaprany przez amatora-konserwatora. Te spaparania mogą występować, jak dyskutowałem wcześniej, w partiach nieba, podmalowań widocznych w spękaniach farby a także zamalowania wykruszonych krawędzi powstałych przez ocieranie o ramę (lewa góra partia jest dość widoczna). Prawdopodobnie, przemalowania są stare i zwykła lampa UV niczego nie dostrzeże.
Obrazu Wierusza w rękach swoich nie miałem i nie będę go miał. Dyskusja na temat autentyczności jest wielowątkowa i pouczająca. Wątpliwości nadal istnieją a jak jest w rzeczywistości to zobaczymy myślę, że już wkrótce na aukcji w Polsce w renomowanym domu aukcyjnym …lub na Allegro. Fotografie warto sobie zachować, bo obraz na polskiej aukcji pewnie będzie już inny. Dziękuję korespondentom za uwagi i …do kolejnej dyskusji na podobny temat. Czy ten spaprany retuszami obraz wart był $ 32,000 to już osobny wątek.
Wesołych Świąt wszystkim życzę!
Uzupełnienie:
Czytelnik zwrócił mi uwagę na aukcję we francuskim domu aukcyjnym w mieście La Baule, w którym był licytowany mały olej Tadeusza Ajdukiewicza. Aukcję przegapiłem, katalog (bez fotografii) odnalazłem i być może przedstawiam właściwą fotografię tej pracy. Opis: katalogowy: Lot 396. Tadeusz Ajdukiewicz (1852-1916), Portrait orientaliste – Arnaute ou mercenaire de l’Empire Ottoman, huile sur panneau, signé en bas à droite, 16 x 21,5 cm. Estimate €2000/3000. Hotel des ventes de la Baule. 04/08/23. Sold €11,000

Cena wylicytowana wzbudza spory szacunek a obraz jest mały lecz rzeczywiście przedni!
Moja uwage zwrocila natomiast sprzedaz obrazu Tadeusza Ajdukiewicza na aukcji we francuskim miescie La Baule.
Obraz o niewielkim wymiarze, 16*21 cm, z ekstymacja 2000-3000€, przedstawiajacy uzbrojonego w karabin i kindzal mezczyzne. Obraz niewatpliwie dobry chociaz maly, dlatego tez wycena wydawala mi sie nieco wyzsza od cen za Ajdukiewicza na polskim rynku aukcyjnym. Ku mojemu zaskoczeniu obraz ten, nieco wiekszy od miniatury sprzedany zostal za 11.000 €
Dziękuje. Przegapiłem. Proszę o link to uzupełnię.