Mirosław Bałka (1958)

Mirosław Bałka. Untitled (Steel Jaws), steel, string and dust, installation dimensions variable, 1986

Wysypane z worka metalowe szczęki, pomieszane ze sznurkiem i pokryte kurzem stanowia instalację Mirosława Bałki jakie amerykański Phillips stara się sprzedać za około $15,000 a moze i za więcej. Ta skomplikowana wizja świata powstała w głowie tego ‘artysty’ w 1986 roku czyli w wieku 28 lat. Zapewnie był już wtedy dyplomowanym artystą, tj. ktoś mu dał papierek potwierdzający, że jest artystą. Od tamtego czasu rozpoczęła się jego międzynarodowa kariera. O porzednich aukcjach Bałki pisałem już kiedyś i mimo, że upłynęto juz kilka lat, zdania swojego nie zmienię (np. https://polishartcorner.com/2014/04/22/miroslaw-balka-1958-2/ lub https://wordpress.com/block-editor/post/polishartcorner.com/19703). Moja opinia jedynie się pogłębiła. Myśle, że nie jestem osamotniony i podeprę się dwoma cytatami z ostatniego roku na podobny temat:

Kiedyś, na przykład, artystą zostawał człowiek dzięki temu, że stworzył dzieło sztuki. Liczyło się więc dzieło jako takie, dokonanie, to ono, jeśli wzbudziło zachwyt, czyniło kimś ważnym twórcę. Dziś dziełem sztuki jest coś, co zostało zrobione przez artystę – choćby była to, za przeproszeniem, zwykła kupa (ktoś, kto nie jest koneserem tzw. sztuki współczesnej sądzi może, że sobie taki absurdalny przykład zmyśliłem – wcale nie, proszę wrzucić w wyszukiwarkę nazwisko “Piero Manzoni”). Artystą zaś jest się dlatego, że się zostało do tego cechu dopuszczonym poprzez jakieś środowiskowe gremia, czy to za sprawą formalnych dyplomów, zaświadczeń i certyfikatów, czy przez nieformalną zmowę marszandów, krytyków i bogatych szpanerów. Jeśli człowiek bez stosownego certyfikatu wysypie gdzieś śmieci, wsadzi krucyfiks do wypełnionego moczem nocnika albo wetknie sobie coś w tyłek – to nie będzie nic. To samo w wykonaniu artysty będzie “sztuką”. [Rafał Ziemkiewicz, 2019]

… jako definicję sztuki przyjmie się: „sztuką jest to co robią artyści”. Pozostaje otwartym problem kto mianuje artystów. (…). Jak wiadomo dziełem sztuki może być nawet produkt defekacji osoby uznanej za artystę. „Gówno artysty” (merda d’artista) to słynne dzieło włoskiego konceptualisty Piera Manzoniego. Zapakował on swoje odchody do puszek, których zawartość opisał w kilku językach. Podobno cena tych puszek rośnie, ale niektóre z nich eksplodowały. Pogratulować nabywcom dobrego wyboru i artystycznej wrażliwości. [Mirosław Dakowski, 2019]

Podobnie traktuję prace Bałki. Udało mu się. Jego ‘sztuka’ to total bullshit a jeśli ktoś ma inne zdanie to niech podeprze to swoimi pieniędzmi w Phillips. Zamiast martwej natury Meli Muter z nadchodzącej aukcji proszę sobie kupić metalowe szczęki ze sznurkiem pokryte kurzem i wysypać to na środek mieszkania. Mam nadzieję, że pan Bałka nie żyje na koszt podatników i życzę mu dostaniego życia wyłącznie ze sprzedaży swoich prac.

Lot 370. Mirosław Balka. Untitled (Steel Jaws), steel, string and dust, installation dimensions variable. Executed in 1986. Estimate $15,000 – 20,000. Phillips. 11/13/19

7 thoughts on “Mirosław Bałka (1958)

  1. witam wszystkich zgadzam się z artykułem o pracy Mirosław Bałki i przychodzi mi refleksja czy aby nie potrzaski na zwierzynę była jego inspiracją bo takich artystów do dziś nie brakuje po lasach

  2. Wstyd. Akurat to praca o bardzo uniwersalnym przesłaniu. Trzeba po prostu mieć wyrobiony gust oraz znać głębokie zakorzenienie tego dzieła w symbolice europejskiej. Bardzo tanio jak na coś tego formatu .. i nie jest to jakiś stary ramol typu Stanislawski, Brandt tylko sam Miroslaw Bałka

    • kiepski z pana znawca sztuki skoro krytykuje pan Brandta i Stanisławskiego bardziej panu pasuje handlarz złomu i tam pan musi szukać z pewnością się tam pan odnajdzie

  3. Dla mnie Mela Muter jest nudna po prostu. A Mirosław Bałka miał wystawy w Tate Modern więc jednak to artysta uznawany. A szczęki ciekawe.

    • Proszę zatem te ‘ciekawe’ szczęki sobie kupić (obiecuję, że nie będę startował w aukcji), wysypać z tymi sznurkami i artystycznym kurzem na środek swojego pokoju i czuć się jak w Londynie w Tate w obecności ‘artysty uznawanego’.

  4. Bałka miał kilka lepszych prac, np. słynne deski ze spalonej biblioteki. Deski wydają mi się bardziej wytworne niz te szczęki, ale co kto lubi.

Leave a comment