Salvador Dali i jego Le Cabinet anthropomorphique w Warszawie

Oglądałem w okienku komputerowym aukcję Desy-Unicum ‘Rzeźba i Formy Przestrzenne” (13 kwietnia) i muszę pogratulować firmie dużego zarobku. Zarobek wynika częściowo z zasobności klientów, którzy chyba mało dbają o pieniądze skoro przepłacają bez miary w niektórych przypadkach, być może nie stawiają nogi poza granicami Polski, nie potrafią analizować danych podanych w katalogu, za to posiadają tyle forsy, że przytulić takich do łona to nie tylko przyjemność ale i obowiązek.

Nie będę się rozwodził po raz kolejny o sprzedażach Perseuszów, Asklepiosów i innych rzeźb Igora Mitoraja wykonanych (chyba wytłoczonych w prasie hydraulicznej) w ilościach od 100 egz (maleńki nakład) do 6,000 egz (Perseusze). Każdy z kupująych powinien odrobić sobie lekcję i nauczyć się przed przystąpieniem do licytacji, że np. literka A lub B, aż do F oznacza serię kolejnych 1,000 egemplarzy tej samej rzeźby. Nie jest w interesie domu aukcyjnego tłumaczenie tego bo to byłby w sumie strzał do własnej bramki. Jeśli zatem znajdziemy w katalogu, że Perseusz (lot #2) jest sygnowany numerem D 689/1000 to oznacza, że powstało 1,000 egz bez literki, 1,000 egz z literka A, 1,000 egz z literka B, 1,000 egz z literką C. Ten z licytacji jest 689 z literką D, czyli w sumie podeksytowany kolekcjoner kupił egzemplarz Perseusza z numerem 4,689. Kolekcjoner ładujący 32,000 złotych + 20% opłat + 5% druot de suit za tę rzeźbę winien o tym sam się dowiedzieć i nie liczyć, że mu to wyjaśni dom aukcyjny. Czasami psioczę, że np. obraz Axentowicza ma wiele podobnych replik lecz tutaj mamy 6,000 identycznych egzemplarzy, różniących się jedynie rodzajem położonej patyny.

Te Perseusze to temat u mnie oklepany od lat. Zainteresowało mnie teraz coś innego. Mianowicie zwróciłem uwagę na pośmiertny odlew rzeźby Salvadora Dali ‘Kabinet antropomorficzny’, nr egzemplarza 254/330, odlanego w roku 2011 (lot #5 katalogu). 330 egzemplarzy tej samej rzeźby to też sporo, ale artysta leży zimny w grobie i nic mu już do tego, tj. nie ma opinii czy to dobrze czy też źle, że inni odlewają i odlewają. Desa sprzedała ten egzemplarz za 170,000 złotych (ok. 36,700 euro, młotek). Firma podała, że ten konkretny numerowany egzemplarz sprzedało Sotheby’s w marcu 2021. Rzeczywiście, ten sam egzemplarz sprzedano tam za 22,680 euro (z opłatami). Niezły zarobek handlarza (proszę sobie odjąć te dwie sumy). Jednak to nie wszystko. Zastanawiam się, po licho polski kolekcjoner kupił tę rzeźbę skoro może OBECNIE wylictować inny numerowany egzemplarz w Sotheby’s dużo taniej. W katalogu Sotheby’s mamy w tym momencie aż 5 (pięć) ‘Kabinetów’ czekających na kupujących.

Screenshot z internetowego katalogu Sotheby’s (04/13/23)

Trzy spośród nich mają zmniejszone wymiary (ok 20 cm) lecz dwa z nich mają te same wymiary co eqzemplarz w Desie. Cena jednego większego egzmplarza osiągnęła w Sotheby’s 12,000 euro (reserve price met). Może zatem warto szperać po większych domach aukcyjnych by kupić taniej? Jak ktoś jest leniem to niech przepłaca. Na tym polega handel ‘antykami, że jeden wie co kupuje a drugi nie ma pojęcia co kupuje. To trochę przykry widok rynku kolekcjonerskiego w Polsce.

Informacje o egzemplarzu w Paryżu

Zastanawia mnie jeszcze, że te dwa ‘duże wymiarami’ egzemplarze w Sotheby’s są wyceniane różnie: w UK na 15,000 -20,000 GBP, natomiast w paryskiej filii jedynie na 10,000 -15,000 euro(!). Sugerowałbym kupowanie w Paryżu.

Advertisement

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s