Tamara Łempicka (1898 – 1980)

Tamara Łempicka. LA POLONAISE (93/200)

Lot 158. TAMARA DE LEMPICKA (1898–1980). LA POLONAISE. Aquatinte en couleurs sur papier. Signée et numérotée 93/200. Épreuve insolée, quelques rousseurs. Aquatint in colors on paper; signed and numbered 93/200, 34 X 26,5 CM • 13 3/8 X 10 3/8 IN. Estimate 6,000 – 8,000 euro. Tajan. 05/03/22

Przedstawiam państwu dwie ‘odbitki’ prac Tamary Łempickiej. Pierwsza to liryczna akwatinta o tytule ‘Polka‘, wykonana przez artystkę osobiście lub pod jej okiem, za jej życia, w ilości 200 sztuk. Każda z nich jest ręcznie sygnowana przez artystkę oraz każda jest ręcznie numerowana. Powstały one w latach 30-tych XX wieku. Cena estymacyjna we francuskim domu aukcyjnym Tajan powinna zostać pobita, choćby z tego względu, że te oryginalne akwatinty Łempickiej lądują w Polsce i są tam wyceniane chyba powyżej 100,000 PLN. Kolekcjoner powinien uprzedzić handlarza i kupić we Francji bo potem będzie płakał i będzie od niego próbował odkupić w Polsce, niezależnie czy handlarzem jest osoba fizyczna, czy też dom aukcyjny. Po co przepłacać i tworzyć dodatkową inflację? Handlarz też człowiek ale mógłby wziąć się do murowania domów i też by dobrze zarobił. Rzucam hasło: więcej murarzy a mniej handlarzy!

Druga praca Łempickiej jest z rynku polskiego. Wielokrotnie pisałem o podobnych sprawach i raz jeszcze muszę wrócić by wykazać parszywośc tego procederu.

Tamara Łempicka. Andromeda. Kopia na papierze (167/175)

Otóż Sopocki Dom Aukcyjny wystawił na sprzedaż (aukcja 30 kwietnia 2022, lot 24) plakat współczeście wydrukowany, przypuszczam, że w latach 90-tych, przedstawiający kopię atrakcyjnej pracy Tamary Łempickiej ‘Andromeda‘ namalowanej w latach 30-tych. Udział samej artystki w wydruku tej papierowej kopii jest dokładnie zerowy, artystka już nie żyła i nie miała żadnego wpływu na proceder córki, Kizette. Kizette Lempicki postanowiła sobie dorobić na boku zlecając wydrukowanie na drukarce, z użyciem pewnie dobrego atramentu i dobrej jakości papieru, szereg kopii różnych prac matki z lat 30-tych. Te policzyła, ponumerowała, podpisała swoim nazwiskiem, przyłożyła suchą pieczęć ze swoim nazwiskiem i zaczęła je sprzedawać jako certyfikowane przez nią wydruki. Uchodzą te wydruki drukarkowe jako dzieło artystyczne, za które nawet pobierana jest opłata autorska (ca 5% od wartości sprzedaży). Sprawdziłem, że można zlecić druk identycznej jakości kopii i kosztuja one do $500. Też drogo ale jak ktoś ma kaprys to czemu nie.

Kopie te, synowane przez córkę i drukowane wspołcześnie, krążą po rynku i docierają do Polski. Są tam sprzedawane od czasu do czasu najczęściej przez Polswissart, Desę-Unicum a także, jak obecnie, przez Sopocki Dom Aukcyjny. Te bezwartościowe z punktu kolekcjonerskiego wydruki wyceniane są do 70,000 złotych i są nawet sprzedawane bo spotyka się nieustannie jakieś zagubione osoby, oszołomione nazwiskiem artystki oraz zaufaniem do znanego z prasy domu aukcyjnego. Pisałem o tym parszywym procederze polskich domów aukcyjnych już wielokrotnie. Tym razem widzę, że Sopocki Dom Aukcyjny rzucił na rynek jeden z takich wydruków z kolejną bezczelną wyceną 50,000 złotych. Jakby nie patrzeć, przy dzisiejszym kursie jest to ok. $12,000 lub ok 11,000 euro. Każdy ma prawo wyrzucić w błoto własne pieniądze jeśli robi to ze świadomością wyrzucania. Warto przeliczyć, że za 50,000 złotych można kupić np. prawie 6 uncji czystego złota, tj. prawie 200 gramów (obecny kurs 1$=4.28 zł; 1 oz Au = $1,950).

Jak porównać subtelną akwatintę Tamary Łempickiej, wycenioną 6,000 – 8,000 euro do współczenej odbitki je pracy za 11,000 euro, świecącej się od tuszu jak psie klejnoty? Domy aukcyjne milczą i pozostaje mi tylko wyć lub machnąć ręką. To wycie kiedyś zaprocentuje, gdy domu aukcyjne potracą klientów lub ktoś im wytoczy proces o szarlataństwo. Głośno jest od czasu do czasu w polskiej prasie na temat niezwykłych aukcji i bicia cen. Krzyku jest wtedy dużo jeśli jakaś praca pobiła kolejny polski rekord. Dziennikarze walą w klawicze komputerów w amoku, bez pomyślunku – może niektórzy z nich są nawet na pasku domów aukcyjnych. Jakoś, żaden z dziennikarzy nie chce napisać o tych ciemnych stronach działalności, o oszukaństwach, przekrętach i zastraszaniu tych, kótrzy mają inne zdanie.

Kilka razy już pisałem o tych dokładnie odbitkach Kizette Łempickiej. Raz nawet opinię wyraził w tej sprawie p. Maciej Jakubowski, Prezes .Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich.  Zacytuje fragment jego listu (moje wytuszczenia): https://polishartcorner.com/2022/03/02/tamara-lempicka-1898-1980-60/ :

(…) Reasumując – obecność na rynku i sukcesy sprzedażowe prac takich jak wspomniane odbitki prac Tamary Łempickiej nie wynikają ze spisku czy zmowy rynkowej, a głównie ze słabego wyedukowania sporej części klientów polskiego rynku sztuki. Proponowałbym skupienie się na rzetelnym informowaniu i edukowaniu czytelników o niskiej wartości kolekcjonerskiej tego typu prac oraz o zagrożeniu utratą ich wartości ze względu na sporą podaż z zachodnich rynków. Sama obecność tego typu prac w katalogach aukcyjnych nie jest żadnym wykroczeniem – są tam głównie ze względu na aktualny, spory popyt, który rychło może przeminąć. Tego typu sytuacja będzie już indywidualną, etyczną odpowiedzialnością każdego antykwariusza czy domu aukcyjnego przed klientami którzy dokonali tego typu zakupów.”

Mamy zatem:

  • Słabe wyedukowanie społeczeństwa
  • Niską wartość kolekcjonerską
  • Zagrożenie utraty wartości
  • Etyczną odpowiedzialność każdego antykwariusza czy domu aukcyjnego przed klientem

Nikt mi chyba nie zarzuci, że nie staram się wyedukować.

Wnoszę, p. Prezes rozumie brak koszerności tego procederu lecz wini za to słabo edukowanych klientów, którzy kupując ten szmelc zostaną oszukani a antykwariusz czy dom aukcyjny będzie nosił w swoim garbie jedynie etyczną odpowiedzialność. Trudno znać się na wszystkim i zazwyczaj polegamy na uczciwości drugiej strony. To tyle. Z utęsknieniem czekam na wynik sprzedaży tego gówna (Andromedy na papierze) za 50,000 złotych w Sopockim Domu Aukcyjnym. Jak sie pojawi nowe to nie omieszkam napisać.

Miłego weekendu życzę.