Kazimierz Wasilkowski (1861 – 1934)

Kazimierz Wasilkowski. Painting of ballerina

Zasugerowany dzisiejszą opinią czytelnika z działu Opinii, wstrzymałem się z publikacją tego opisu by stwierdzić, czy mam jakiś wpływ na zaintersowanie aukcją tego obrazu. Otóż w momencie otwarcia aukcji widzę już 64 osoby zainteresowane tą pracą i złożona oferta wynosi $700. Jaki wniosek? Wg księdza Tischnera, Górale uznają trzy rodzaje prawdy: a) świnto prawda, b) tyz prawda, oraz c) gówno prawda. Wygląda na to, że w przypadku mojego wpływu jest to ta ostatnia prawda. Nie potrafie powiedzieć, czy ‘konkurencja’, czyli krakowski portal nie umieścił tej pracy bo tam nie zaglądam by nie ulegać sugestiom (ostatni raz zajrzałem gdy pojawił się fals czy nie fals obrazu Fangora). Odnosząc się do samego obrazu Wasilkowskiego to zaciekawi jedynie handlarza a nie kolekcjonera bo moim zdaniem jest to jakaś pochodna prac Żmurki. Żona Wasilkowskiego malowała o całe niebo lepiej od męża i Jej obrazów należy szukać.

PS. Obraz sprzedano za $3,000 (hammer) bez najmniejszego mojego wpływu.

Lot 98. Painting of ballerina by Kazimierz Wladyslaw Wasilkowski (Polish 19th/20th century). Frame: 17 1/4″ x 14.5″. Painting: 12″ x 9 1/4″. Estimate $200 – 300. David Killen Gallery. 03/14/21


A oto list czytelnika ma moje przewrotne dywagacje na temat trzech rodzajów góralskiej prawdy, rozważanej w kontekście znaczenia mojego blogu na cenę sprzedaży pracy:

Szanowny Panie,

Dziękuję za publikację mojego listu. Odniosę się tylko krótko do dzisiejszej Pana wypowiedzi przy obrazie Wasilkowskiego. Praktykę wzrostu zainteresowania pozycjami po wcześniejszych publikacjach zaobserwowałem bardziej na rynku europejskim. Rynek amerykański chyba rzeczywiście rządzi się innymi prawami. Oczywiście ten wzrost zainteresowania nie jest regułą, często widziałem wielu obserwatorów zanim obraz został opisany – tak jednak głównie działo się w przypadku topowych nazwisk – Wierusz-Kowalski, Kossak, itd. Mam świadomość, że machina ruszyła już jakiś czas temu i to nie Pan ją nakręcił, ale wiem również, że i handlarze czytają Pana bloga w jednym wiadomym celu. Jest to oczywiście Pana aktywność i nie musi się Pan tym martwić, ani nic zmieniać. Ja nie mam prawa na to nastawać, proszę tylko o wspólne zastanowienie się, co zrobić żeby drobni kolekcjonerzy mieli również realne szanse powalczenia o polską sztukę. Boję się, że przez wiele następnych lat drobny kolekcjoner otrzyma taką szansę dopiero wtedy, kiedy stanie się rekinem biznesu…   No nic, będę czekał na Pana opinię.   Pozdrawiam serdecznie,   P.G.