
Lot 1490. WIKTOR KORECKI (1890 Kamjanez-Podilskyi – 1980 Komorow). Öl auf Leinwand, “Flusslauf in Winterlandschaft“, unten links signiert “Wiktor Korecki”, verso erneut signiert sowie in polnischer Sprache unleserlich bezeichnet, ca. 42,5×63,5cm, gerahmt (53x74cm), Firnis, minimal retuschiert, minimale Farbfehlstellen. Opening 500 euro. Auktionshaus Rotherbaum. 07/09/23. Sold 2,400 euro
Nie potrafię zrozumieć tego sprego zainteresowania malarstwem Wiktora Koreckiego na tej aukcji w Niemczech. Źle to świadczy o nauczaniu w Polsce, gdzie prace tego malarza sprzedaje nawet Desa. Podobnych obrazków jak te u Rotherbauma artysta malował na pęczki. Przykładowo, strumyk na skraju lasu w zimie to temat powielany wielokrotnie z małymi zmianami. Przedwojeny temat rybaka z siecią można spotkać również kilka razy. Obrazy te będą różniły się wymiarami i obecnościa innych chmurek. Z kolej dziewczyna dźwigająca kosz to nic innego jak zapożyczenie tematu z dośc znanego obrazu Appoloniusza Kędzierskiego ‘Dziewczyna z dzbanem‘. Korecki wykorzystał te dziewczynę do wielu prac, również prezentowanych na tym blogu: https://polishartcorner.com/2014/01/19/wiktor-korecki-1890-1980/. W sumie ‘technika bolszaja no sierdca niet’. Czemu ludzie nadal kupują takie prace? Polskie domy aukcyjne miały uczyć publikę i sprzedawać a skończyło sie na sprzedawaniu.

Lot 1491. WIKTOR KORECKI (1890 Kamjanez-Podilskyi – 1980 Komorow). Öl auf Leinwand, “Fischer mit Netz am Bodden bei Dämmerung” (1939), unten rechts signiert “Wiktor Korecki”, verso erneut signiert, ortsbezeichnet “Warszawa” und datiert, ca. 49,5×69,5cm, gerahmt (61x81cm), Firnis, Schmutzaufrieb. Opening 450 euro. Auktionshaus Rotherbaum. 07/09/23. Sold 1,200 euro



Lot 1492. WIKTOR KORECKI (1890 Kamjanez-Podilskyi – 1980 Komorow). Öl auf Leinwand, “Durch Fluss watende Magd mit Blumenkorb” (1939), unten rechts signiert “Wiktor Korecki”, verso größtenteils unleserlich (in polnischer Sprache) bezeichnet und datiert, ca. 25x35cm, gerahmt (31,5×41,5cm), Firnis, teilweise fleckig/gebräunt, minimal craqueliert. Opening 400 euro. Auktionshaus Rotherbaum. 07/09/23. Sold 1,100 euro



Przyzna Pan że na tle zaprezentowanych analogicznych prac te z 1939r. obecnie sprzedane są lepsze. To klucz do zainteresowania.
Po świecie krążą setki późnych obrazów Koreckiego których jakość jest poniżej aukcyjnej. Korecki otrzymał kontrakty na eksport swojego malarstwa gdy był po 70-tce, wtedy odmieniło się jego życie finansowe na lepsze, ale poganiany przez biuro handlu zagranicznego leciwy artysta malował już słabo. Malował wtedy nawet 100 dużych obrazów w miesiąc. Te prace negatywnie wpływają na ogólną ocenę twórczości.
Bywa że dwa obrazy Koreckiego ten sam format i temat, ale malowane w skrajnych momentach kariery różni na rynku antykwarycznym nawet 10-krotna różnica ceny.
Kluczem do stworzenia ciekawej kolekcji będzie dla początkującego zbieracza (który jeszcze nie jest w stanie samodzielnie poprawnie porównać jakości prac) omijanie formatów 90×60 i 50×60, 70x100cm które były charakterystyczne dla twórczości po 1960 roku. Najlepsze prace zimowe są moim zdaniem z lat ok.1935-1957, najlepsze prace letnie ok. 1930-1957. W pracach z lat 20-tych nie ma jeszcze takiej umiejętności operowania światłem jak później.
Zdarza się że najlepsze przedwojenne Koreckie próbują nie ustępować Rapackim a nawet z rzadka zdarzało się że gremium pracowników domu aukcyjnego żałowało że przyniesiona praca z daleka pachniała prawie szkicem pejzażowym Chełmońskiego, a tu po odczytaniu sygnatury… “Korecki”
Szukając odpowiedzi na pytanie dlaczego dobry Korecki ciągle się trzyma z pewnością trzeba napomknąć o wyróżniającym malarza operowaniu światłem oraz że
o wiele łatwiej stworzyć ciekawą kolekcję prac Koreckiego niż Rapackiego czy Chełmońskiego ( podaż / ceny).
Na początku XXIw. Rapacki był już na tyle drogi, że dopiero rozpoczynający swoją drogę na rynku aukcyjnym Korecki był ekonomiczną alternatywą.
Korecki to nie Chełmoński, ale wrażliwość na przyrodę miał ponadprzeciętną. Jak widziałem mimo niezbyt ciepłego nastawienia kilka razy i Panu zdarzyło się docenić nastrojowość tych prac.
Zapracowani, zestresowani miejskim życiem kolekcjonerzy chętnie odpoczną przy tych pejzażach. Nawet były jakieś badania potwierdzające spadek poziomu hormonów wydzielanych podczas stresu już po 5 minutach patrzenia na pejzaże w których wzrok wchodzi w kolejne plany aż po horyzont..
Niewysokie ceny sprawiły że jest wiele kolekcji prac Koreckiego. Rekordzista podobno miał ponad 200 obrazów.
Powracając do Pana tezy że marszandzi powinni edukować co jest dobre a co słabe, myślę że uczciwe jest prezentowanie tej twórczości jako dekoracyjnej, informowanie że malarz był kontynuatorem / epigonem twórczości Chełmońskiego i Rapackiego, ale zaliczając się do artystów urodzonych jeszcze w XIXw. jego wczesne prace nabierają waloru przedwojennego oryginału. Wobec zniszczeń wojennych i spalonej w Powstaniu pracowni tych prac jest na tyle niedużo, że mogą utrzymać zdecydowanie wyższe ceny od słabych prac powojennych.
Pewnie nie mylę się, że Niemcy goszczący od 1939r. w Warszawie przywieźli te 3 prace z tournee po Europie..
Ciekawe czy byli to ludzie pokroju Hosenfelda z “Pianisty” doceniający sztukę? Korecki w każdym razie podczas Powstania Warszawskiego trafił razem z żoną do Obozu w Pruszkowie a następnie do Lipska, gdzie życie uratował mu zięć – Czech wywożąc malarza z obozu w workach po węglu.
Polak który trafi na prace Koreckiego w Muzeum Południowych Moraw może być tym faktem dosyć zdziwiony !
Pozdrawiam
P.
PS Jak ktoś trafił Rybaka z tej aukcji i byłby gotów odsprzedać chętnie odkupię!
Dziękuję za znakomity komentarz i zachęcam do częstszego dzielenia się swoimi uwagami z czytelnikami!
Rzeczywiście, jestem krytyczny wobec tych wielokrotnych powielań tematów przez tego artystę ale, jak Pan zauważył, kłaniam się czasami tym nielicznym bardzo nastrojowym jego pejzażom, prawdopodobnie przedwojennym. Staram się nie być stronniczy i dlatego w przyszłości na pewno znajdzie się miejsce na (subiektynie patrząc) dobre jego prace i oby takie pojawiały się na rynku.