Ewa Juszkiewicz (1984)

Ewa Juszkiewicz. Sisters, 2014

Lot 4. EWA JUSZKIEWICZ (B. 1984). Sisters, signed, titled and dated ‘Ewa Juszkiewicz 2014 “Sisters”’ (on the reverse), oil on canvas, 56 x 45 3/4in. (142.3 x 116.1cm.). Painted in 2014. Provenance: lokal_30, Warsaw. Acquired from the above by the present owner in 2015. Literature: K. Beers, 100 Painters of Tomorrow, London 2014. L. Qi, ‘Polish modern art shows social changes over time’, in China Daily, 16 June 2015 (illustrated in colour). Z. Krawiec, ”Upadek kusi’ Ewy Juszkiewicz w Galerii Bielskiej BWA’, in SZUM, 17 September 2015 (installation view illustrated in colour). W. Rozdzenski, ‘Faceless Women and Fungi – The Art of Ewa Juszkiewicz’, in DailyArt Magazine, 17 April 2018 (illustrated in colour). K. Zboralska, 101 Polish Contemporary Artists, Warsaw 2019, p. 82 (illustrated in colour, p. 83). E. Troncy, ‘Ewa Juszkiewicz reappropriates old-master canvases’, in Numéro, 5 May 2020, no. 23 (detail illustrated in colour; illustrated in colour). Exhibited: Beijing, National Art Museum of China, State of Life: Polish Contemporary Art within a Global Circumstance, 2015. Bielsko-Biala, Galeria Bielska BWA, Ewa Juszkiewicz, The Descent Beckons, 2015, p. 106 (illustrated in colour, p. 7; installation views illustrated in colour, pp. 88 and 105). Estimate 300,000 – 500,000 GBP. Christie’s. 02/28/23. Sold GBP 500,000

Ku mojemu frasunkowi znowu pojawił się obraz Ewy Juszkiewicz. Dla mnie ten obraz jest sporym koszmarem. Wycena jest imponująca bo promotor może mieć swoje nadzwyczajne dojścia do Christie’s, której to firmie jest chyba wszystko jedno co sprzedaje bo zarabia w sumie 50% od sprzedającego i kupującego. Sam przebieg aukcji to teatr jaki warto raz obejrzeć na żywo bo jego celem jest wypłukanie od jednych ludzi nadmiaru ich gotówki i przekazanie jej tym, którym ta gotówka jest być może bardziej potrzebna. Sami artyści (młodzi) coś z tej aukcji na pewno dostaną lecz gro otrzymują promotorzy. Być może po to wprowadzono opłatę droit de suite aby i sami artyści umoczyli swój dziób w tej lepkiej melasie. A propos wycen to przypominają mi się zwierzenia dość znanego w USA (w zasadzie w Nowym Jorku a także w Krakowie) polskiego poety, malarza, krytyka sztuki i chyba pisarza, czyli Jacka Gulli. Jacek Gulla zmarł w w USA listopadzie 2022, niezauważony, biedny; na pokrycie pogrzebu została zorganizowana zbiórka pieniędzy oraz wystawa ze sprzedażą jego prac w Fundacji Kościuszkowskiej. Zmierzam jednak do tego, by czytelnicy poszukali w intenecie filmy-wywiady z tym artystą i posłuchali jego bardzo dziwnych rozważań, wśród których jest jego szczera opinia na temat sławy w sztuce i konsekwencji finansowych. Cierpliwi dotrą do filmu a mogą zostać w sumie zaszokowani tą osobą, krakowianiniem,  z wyboru emigrantem nowojorskim. Te jego wywiady są lepsze od niejednego telewizyjnego talk-show w którym jedna pinda uczy drugą pindę czym i w jaki sposób należy jeść bezy ułożone na talerzyku by nie okazać się chamem w dobrym towarzystwie.

Inna rzecz jaka mi się nasuwa oglądając ten obraz Ewy Juszkiewicz to, że na pewno obejrzałem go na żywo w Pekinie w 2015 roku (to tak a propos informacji w katalogu Chirstie’s o wystawach tego obrazu). Były wówczas dwie wystawy polskiego malarstwa tam pokazywane. Jedna była w Galerii Narodowej na Placu Tien-An-Men (w lutym?) z przekrojem polskiej sztuki (malartstwo, rzeźba) od początków do XX wieku. Tytuł wystawy to o ile sobie przypominam był ‘Z kraju Chopina’ jako, że ten kompozytor jest wizytówką polskości w Chinach. Na wystawie były zawsze tłumy Chińczyków (kilka razy odwiedzałem tę wystawę), wśród których drugiego dnia wystawy (nie byłem na otwarciu) widziałem chińskiego dysydenta-artystę Ai-Wei-Weia (władze zablokowały mu paszport na kilka lat lecz wkróce zdołał wyemigrować z Chin), oprowadzanego przez polską kurator wystawy. Nie przypominam sobie jednak abym tę pracę Ewy Juszkiewicz widział w Narodowej Galerii.  Około trzy miesiące później (maj lub czerwiec) była w innym muzeum w Pekinie wystawa polskiej sztuki współczesnej i tam również zawitałem, spodziewając sie również tłumów, choć tych nie było. Było tam pusto, smutno i zimno. Ten świeżo przez artystkę namalowany olej musiał być na tej właśnie wystawie, lecz zupełnie nie zapadł mi w pamięci. W ten sposób bezcenne dla mnie naoczne wrażenia poszły bokiem, czego rzeczywiście obecnie żałuję smakując jedynie fotografię tej pracy.

Na koniec pokazuję inny pomysł na podobna sztukę, nieznanego mi artysty. Jak widać, pomysłów w malarstwie nie da się opatentować i każdy może zrzynać jak mu się podoba.

Advertisement

2 thoughts on “Ewa Juszkiewicz (1984)

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s