
Kilka dni temu przedstawiłem Adama Styki trochę kuriozalna pracę z Arabaem podróżującym na krokodylu (https://polishartcorner.com/2021/12/02/adam-styka-1890-1959-69/) , następnie pojące się wielbłądy (https://polishartcorner.com/2021/12/06/adam-styka-1890-1959-70/ ) a teraz kolej na pojące się osły (osiołki) w Nilu. Warsztatowo, jest to krystalicznie czysta praca, niemal fotografia z udziałem filtru, jedynie cena estymacyjna jest trudna do przełknięcia.
Lot 30. Adam STYKA 1890-1959. Le Nil à Louxor. Huile sur toile. Signée et située en bas à gauche “ADAM STYKA LUXOR”. 75 x 95 cm (29,53 x 37,40 in.). Provenance : Collection particulière, Maroc. Commentaire: Oil on canvas. Signed and located lower left “ADAM STYKA LUXOR”. Estimate 440,000 – 660,000 MAD. Artcurial. 12/30/21. Sold 550,000 MAD (~$59,400)
Być może, patrząc współczesnym okiem, krytykujemy kogoś/coś pochopnie. Mam na myśli obraz Adama Styki z Arabem płynącym krokodylem. Przedstawiona na obrazie scena (obecnie określana jako “kuriozalna”, a na innym portalu sztuki jako “groteskowa”) to być może nie do końca licentia poetica autora. Jak piszą w wydanej w 1912 roku książce “Życie zwierząt” Bronisław Gustowicz oraz Emil Wyrobek “Dzisiaj popisy z tresowanymi krokodylami należą do niezmiernej rzadkości, gdy tymczasem w starożytności nie brakło na ulicach żadnego miasta egipskiego kuglarzy, popisujących się różnemi niebezpiecznemi sztuczkami, w których główne role odgrywały olbrzymie krokodyle”. Myć może więc Styka podróżując po Egipcie w latach 20. XX wieku widział tresowane krokodyle, a może słyszał opowiadania z przeszłości, których treść uwiecznił następnie na obrazie. Może być więc, że rzeczy, które dziś wydają się nam całkowicie baśniowe i irracjonalne jeszcze 100 lat temu wcale za takie nie uchodziły (i oczywiście odwrotnie). Serdecznie pozdrawiam.
Dziękując za list, zgadzam się, że mój komentarz, tudzież komentarze innych mogą wypływać z nieznajomości tematu, czyli braku wiedzy historycznej.