Leonard Winterowski (1868 – 1927)

Leonard Winterowski. Schlittenfahrt durch den Winterwald, 1921

Wysoka cena rezerwowa za bardzo, bardzo  przeciętny, lub poniżej, obrazek Winterowskiego. Widziałem kilka bardzo podobnych jego autorstwa z saniami, lasem, Tatrami, etc. Jedna z pierwszych prac już na Nowy Nowy Rok – bardzo słaby to początek.

Lot 2234. Winterowski, Leonard, 1886 – 1927. Öl/Lwd, 54 x 80 cm, ” Schlittenfahrt durch den Winterwald “, u.r. sign., dat. 1921, Ortsbez. Reserve 1,500 euro. Allgäuer Auktionshaus. 01/11/20

Michał Płoński (1778 – 1812)

Michał Płoński. Young man with blue frock coat, 1806

Miniatura przedstawiające młodego mężczyznę, opisana jako autorstwa Michała Płońskiego, byłaby kolekcjonersko bardzo atrakcyjna, gdyby stanowiła autoportret artysty. Dla porównania poniżej sztych przedstawiający Płońskiego, wykonany przez Jana Feliksa Piwarskiego (1794 – 1859) w 1851 roku, Sztych ten (cynkografia) został wyknany wg nieznanego mi autoportretu Płońskiego. Czy na miniaturze przedstawiony jest Michał Płoński? Proszę samemu zadecydować. Niezależnie kim jest sporteretowany mężczyzna nie lekceważyłbym tej pracy, gdyż znane współcześnie miniatury namalowane przez Płońskiego można policzyć na palcach jednej ręki i w dodatku można je znaleźć jedynie w muzeach.

Dla jednych miał to być ‘najbardziej tradycyjny, nudny portret nieznanego mężczyzny...’, zaś u innych wywołał gorączkę wartą zakupu za 4,500 euro.

Jan Feliks Piwarski. Portret Michała Płońskiego, 1851

Lot 2. MICHEL PLONSKI (1778-1812). POLISH SCHOOL. “Young man with blue frock coat“. Oval miniature signed on the lower left and dated “1806” 7.5 x 6 cm. Brass hoop. Wooden frame. Estimate 400 – 600 euro. Osenat. 12/15/19. Sold 4,500 euro.


Hi, Polish Art Corner
Gratuluje blogu i faktu ze wznowil Pan/Pani swoja dzialanosc. Doskonala lektura. Podziwiam wiedze!!!!
Tu zalaczam zdjecie porownawcze do mojego wpisu odnosnie miniatury Plonskiego
Pozdrawiam
Andrew Sliwa

Porównanie portretów

Fotografia porównawcza nadesłana mi przez p. A.S. i jego komentarz:

Tak, Hammer price był dużo wyższy niż oczekiwałem. Oprócz mnie przy telefonie było jeszcze dwóch mocno zainteresowanych nabywców na sali. Gra była zdecydowanie warta świeczki. Miniatura jest bardzo pięknie wykonana. Według mnie nie jest autoportretem artysty. Domyślam się ze jest to portret tego samego młodego mężczyzny, który widnieje po prawej stronie „Koszykarza” który był zrobiony zaledwie rok wcześniej. Emailem dołączam zdjęcie porównawcze.
Pozdrawiam,
Gratuluje blogu – doskonaly
Andrzej


List Pana Andrzeja spowodował ożywiona wymianę korespondencji z Panem Tomaszem, którą przytaczam za zagodą obu dyskutantów. Dziękuję równoczenie za włączenie mnie i PAC do tej bardzo akademickiej dyskusji, gratulując encyklopedycznej wiedzy o Michale Płońskim obu Panom. (JD)


Szanowny Panie Andrzeju,

Piszę do Pana w nawiązaniu do wpisów dotyczących Michała Płońskiego i jego dwóch portretów. Rzadko się zdarza, że losy obiektu sprzedanego na aukcji w prywatne ręce kolekcjonera mogą być poznane. Jakże chętnie bym w przypadku niektórych aukcyjnych rycin (niekoniecznie tych nie wygranych przeze mnie) nawiązał kontakt z ich nowym właścicielem, aby mu przekazać swoje informacje na temat ryciny, albo sam się dowiedział pewnych szczegółów, których nie podano w opisie aukcyjnym. RODO i wrodzona nieufność większości kolekcjonerów to uniemożliwia. Tak było też w przypadku miniatury z prawdopodobną podobizną Michała Płońskiego. Jej obraz znałem, ale w licytacji nie brałem udziału. A więc szczególne dzięki dla Pana za blog Polish Art Corner!

Znany portret Michała Płońskiego, który został świetnie wykonany przez Jana Feliksa Piwarskiego według malarskiego autoportretu Płońskiego, spowodował, że ryciny Płońskiego kojarzymy z obliczem postaci z tego konterfektu. Tak, dla mnie wyraz tej twarzy “zgadza się” z twórczością Płońskiego. Ale równie prawdopodobne może się wydawać komuś z niezakodowaną w umyśle twarzą z portretu Piwarskiego, że to miniatura i/lub remarka przy Koszykarzu są tymi prawdziwymi portretami artysty. Jako pomoc w tych rozważaniach załączam rysunek węgielkiem przedstawiający młodego mężczyznę w stroju roboczym i podpisany ‘Plonski f pour son ami’ (253 mm x 138 mm, po fachowej konserwacji). Ja nie mam wątpliwości, że jest to autoportret Płońskiego dedykowany koledze z warsztatu, który poza tym “zgadza się” z portretami wykonanymi przez Piwarskiego i nieznanego miniaturzystę oraz z moim wyobrażeniem artysty, ale na aukcji w DA Rempex w 2022 r. w tej sprawie postawiono znak zapytania. Rysunek był oprawiony w Warszawie w okresie międzywojennym.

Michał Płoński. Autoportret

Moim zdaniem, pokazana przez Pana akwaforta Krajobraz z bykami nad rzeką nie wyszła spod ręki Michała Płońskiego. Brak jej lekkości i jednocześnie pozycyjnej precyzji kreski akwafortowej, typowej dla Płońskiego. Nie mam wątpliwości, że istnieją rembrandto-podobne, niesygnowane i nieznane ryciny Płońskiego, ale ta sygnowana rycina raczej do nich nie należy. Przedstawiona scena mogłaby być wykonana przez Płońskiego wyłącznie na żądanie jako odwzorowanie, co  mało prawdopodobne. Sygnatura wydaje się niepewna, ale jest trudna do oceny, bo rozdzielczość obrazu jest słaba, a i tak należałoby sygnaturę zobaczyć w naturze. Wątpliwości co do autentyczności odczuwam też wobec akwaforty „Krajobraz nocny z jeźdźcem” z sygnaturą nietypową dla rycin Płońskiego (Rijksmuseum, Amsterdam, kat. nr RP-P-OB-49.785).

Pozdrawiam, Tomasz S. (01/27/24)


Szanowny Panie Tomaszu,

Serdecznie dziekuje za Pana uwagi na temat prac Plonskiego przedstawionego na lamach PAC. 

Poruszyl Pan 4 problemy:

1. Miniaturowy, ovalny autoportret na kosci sloniowej,

2. Rysunek weglem “pour son ami”,

3. Krajobraz z bykami  

4. Scena nocna z Rijksmuseum. 

W tym liscie, ze wzgledu na brak czasu, pragne ustosunkowac sie tylko do owalnej miniatury. Tak wiec to jest moja oficjalna odpowiedz o publikacje ktorej, na lamach, PAC prosze:   

W moich poszukiwaniach dotarlem do 5-ciu autoportretow Michala Plonskiego, ktore przedstawiam w gornym rzedzie zalaczonego zdjecia. Generalnie wszystkie podobizny sa rozne ale maja tez niektore zbiezne cechy. Byly one namalowane w okresie od 1800 do 1806 roku. Oczywiscie najbardziej znany jest wizerunek Piwarskiego zrobiony na podstawie ryciny #34 ze Slownika Rytownikow, Edwarda Rastawieckiego.  

Henri Béraldi, Francuski  badacz drukow i rycin twierdzi w swojej publikacji “les Graveures du XIXe siecle”  z 1891, ze postac mlodzienca na lewym marginesie “Koszykarza” reprezentuje samego Plonskiego. Podobienstwo miedzy ta akwaforta i malowana na kosci sloniowej owalna miniatura jest dosc uderzajace. Do tego dochodzi fakt ze oba autoportrety byly malowane w tym samym czasie. Tak wiec osąd czy jest to autoportret Plonskiego pozostawiam czytelnikom PAC.   

Odnosnie trzech nastepnych prac napisze do Pana w nastepnych dniach. 

Pozdrawiam Serdecznie, Andrzej S. (01/30/24)


Szanowny Panie Tomaszu,

Zgodnie z obietnica pragne sie ustosunkowac do Pana rysunku olowkiem “Pour son ami”.

Jest to piekna praca i nie mam watpliwosci ze jest to Płoński. Przypomina mi ona “Wedrowca w kapeluszu”, ktory swego czasu krazyl po paru aukcjach w Polsce i nie mogl sie sprzedac.
A to glownie dlatego, ze jego autorstwo zostalo narzucone przez jego wlasciciela, ktory z kolei powolywal sie na Gallerie Seydoux z Paryza, gdzie rysunek ten byl zakupiony. Zadalem sobie kiedys troche trudu by zapytac Pana Seydoux o “Wedrowca”, i taka odpowiedz otrzymalem.  

Xavier Seydoux wrote this on Feb. 1st 2014:

Bonjour Monsieur,

  “Il est probable que ce dessin soit passé entre mes mains, effectivement (mais ce n’est pas une certitude).  Il correspond en effet à un descriptif dans mon inventaire, mais attribué à Plonski seulement. 

Je ne suis pas spécialiste de son oeuvre dessiné. Vous semblez connaître très bien l’artiste.”

Ja mysle, ze jest tu potrzebna praca porownawcza z innymi rysunkami. Ja jestem w posiadaniu chyba najwiekszego rysunku Plonskiego w tej technice “Grupy psow” i chetnie udziele zdjecia w duzej rozdzielczosci. 

“Krajobraz z bykami” nie jest aquaforta. Jest to rysunek piorkiem. Ta praca tez jest w moim posiadaniu i tu zalaczam zdjecie sygnatury. Pytanie czy jest to Plonski czy nie,  pozostawiam otwarte. Nie jestem expertem.   “krajobraz z jezdzcem, scena nocna, Rastawiecki #28”- ma Pan racje, sygnatura wyglada jakby zostala wydrapana przez drukarza na plycie. Ta rycina jest do obejrzenia w zbiorach Teylers Museum . To muzeum ma chyba najwieksza kolekcje prac Plonskiego po za MNW. Ale sa tam dwie niepodpisane ryciny, ktore wbrew opisowi nie sa autorstwa Plonskiego a niemieckiej graficzki Anny Marii Fischer  https://online-sammlung.hamburger-kunsthalle.de/de/suche?term=Maria%20Anna%20Fischer
Kiedys im to moze wytkne.

Pozdrawiam Serdecznie,  Andrzej S. (01/30/24)


Szanowny Panie Andrzeju,

Bardzo dziękuję za list, dzięki takiej korespondencji otwierają mi się oczy, w umyśle porządkują się poruszone kwestie i odkrywam nowe do rozwiązywania. Nawiążę tu do kłopotu, który mnie spotkał tydzień temu, gdy zapodziałem gdzieś klucze od domu. Poświęciłem pięć godzin na przeszukanie całego domu, znalazłem dwa inne zagubione przedmioty, ale kluczy nie. W tej sytuacji trzeba było trzy dni temu wymienić zamki wejściowe. Wczoraj natomiast, przy okazji podlewania kwiatów mój wzrok padł na poszukiwane klucze spokojnie leżące za lampą na blacie stołu, który uprzednio omiotłem wzrokiem ze trzy razy. Doświadczenia z rycinami miałem wielokroć podobne i dlatego lubię je pokazywać chętnym osobom, gdyż każda z nich zauważa tam szczegóły, których mój mózg nie zarejestrował.

Dawno zdałem sobie sprawę, że do kolekcjonowania rysunków wymagane jest profesjonalne przygotowanie i szczególny dar widzenia współgrającego ze wzrokową pamięcią, najlepiej zweryfikowany w pracy zawodowej. Z Pańskiej wzmianki o “Wędrowcu w kapeluszu” wynika, że miał Pan wątpliwości co do autorstwa Płońskiego. Dla mnie ten wędrowiec nie jest w ruchu, ale jest w chwili, gdy będąc w ruchu jakby zatrzymał się niefizjologicznie. Ale być może ten skan nie oddaje prawdy o rysunku? Ponoć w polskich zbiorach zachowało się sporo rysunków Płońskiego, zauważyłem też, że są także w Muzeum w Budapeszcie *. Nie mam wątpliwości, że indywidualność artysty zostaje zapisana w kreskach rysunku czy grafikach powstałych manualnie za pomocą narzędzi, tak jak odręczne pismo odbija indywidualność piszącego, a do pewnego stopnia także jego osobowość. Skoro grafolodzy dysponują obecnie odpowiednimi technikami komputerowymi do analizy pisma, to możemy się spodziewać niedługo zastosowania tych i lepszych technik do analizy rysunków i rycin w celu identyfikacji twórców. Ale niestety wtedy znacznie się zmniejszy przyjemność poszukiwań u kolekcjonerów.

Moim zdaniem, w galerii portretów Michała Płońskiego w załączniku tylko portret na podstawie akwarelowego autoportretu trzeba uznać za prawdziwy. Także Władysław Tatarkiewicz zamieścił go w swoim dziełku o Michale Płońskim. Cytowane wyjaśnienie Rastawieckiego (nie znałem tego, jaki jest link do tego tekstu?) oznacza, że pozycji 34. nie powinno być w spisie rycin Płońskiego, ale została powtórzona w wydaniu Słownika rytowników polskich z 1886 r., po śmierci autora.

Fakt, że Krajobraz z bykami jest rysunkiem piórkiem (plume, czego nie odczytałem na stronie), nie wyklucza więc autorstwa Płońskiego. Przecież w Amsterdamie i Paryżu doceniono przede wszystkim jego wybitny talent rysownika, czego dowodem są liczne ryciny reprodukcyjne (co najmniej 47), które Płoński delineavit, a sztychowali rzemieślnicy. A rysunek pokazuje krajobraz w stylu epoki, tak jak się wtedy podobało. To widać chociażby na rycinach Anny Marii Fischer (dziękuję za informację o niej).

Co do Krajobrazu z jeźdźcem, to dwie inne „nocne” ryciny Płońskiego są pokazane w anonimowym eseju SZKOŁA NORBLINA (onebid.pl). Gruba i starannie opracowana sygnatura na nocnych rycinach jest niezwykła, ale chyba nie wzbudziła dotąd komentarzy co do autentyczności rycin. Rycinę miałem w rękach w Rijksmuseum w zeszłym roku. Ryciny Płońskiego zostały tam zdigitalizowane wskutek moich nalegań. Zastanawiające jest, że w kolekcji online Muzeum Narodowego z daru Dominika Witke-Jeżewskiego nie ma żadnej “nocnej” płyty, ale może choć jedna taka była i zaginęła w 1944 r. 

Bardzo dziękuję za informację o kolekcji Płońskiego w Teylers Museum w Haarlemie. Byłem w tym muzeum przed pandemią, ale nie szukałem tam Płońskiego, a nowa strona internetowa jest chyba od niedawna.

Załączam jedną z moich dwóch rycin, o których wykonanie podejrzewam naszego Artystę. Oryginał Rembrandta jest dostępny w Rijksmuseum online – RP-P-OB-375.

Na zakończenie pozwolę sobie zapytać Pana, czy w swej kolekcji ma Pan może rycinę Płońskiego przedstawiającą kobietę z dwoma spowiniętymi noworodkami przy piersi? To jest jedyna rycina obecnie, na której posiadaniu naprawdę mi zależy.

* Stanisława Sawicka. „Nieborowskie rysunki Michała Płońskiego w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie”. Biuletyn Historii Sztuki, 1964, t. 26, nr 1, s. 25-30

Tomasz S. (02/06/24)


Szanowny Panie Tomaszu,

Troche mialem malo czasu ostatnio. I dlatego milczalem.  Absolutnie nie uwazam sie za znawce tematu,  dlatego tez prosze traktowac to co pisze z dystansem. 

Wracajac do Plonskiego, otoz wyjasnienie Rastawieckiego mozna znalezc tu:https://books.google.ca/books?id=dtZbAAAAcAAJ&pg=PA368&lpg=PA368&dq=zarzucono+mi+iz+do+zywotu+plonskiego+dolaczywszy+jego+portretnie+wyrazilem+z+jakiego+originalu&source=bl&ots=8B0JjilrK_&sig=ACfU3U2tGVQ4cbBczfxgIsd_AnfBPNUdqg&hl=en&sa=X&ved=2ahUKEwiExrDPoZiEAxWTATQIHRlODoYQ6AF6BAgKEAM#v=onepage&q=zarzucono%20mi%20iz%20do%20zywotu%20plonskiego%20dolaczywszy%20jego%20portretnie%20wyrazilem%20z%20jakiego%20originalu&f=false Dziekuje Panu za to, ze sklonil Pan Rijksmuseum do dygitalizacji prac Plonskiego. Ja o to samo poprosilem Muzeum sztuki w Budapeszcie i tez to zrobili.  Muzeum Narodowe w Warszawie ma najwieksze zbiory rysunkow Plonskiego, zwlaszcza z jego okresu Nieborowskiego. Niestety nie sa one w wystawie stalej. Kiedys zaproponowalem im ze sfinansuje dygitalizacje, ale nie odbilo sie to zadnym echem.

Persian Rembrandta jest oczywiscie w stylu Rembrancisty Plonskiego ale Rembrandt w przeciwienstwie do Plonskiego czesciej uzywal igły (dry point) a nie  techniki akwaforty jak Plonski. W Recueil Plonskiego jest jeden “Persian” ktory zalaczam.  Uwazam ze jest lepszy. 😊   

A jak juz mowimy o recueil i aukcjach to pragne Panow poinformowac ze kompletny  album Plonskiego idzie pod mlotek tu: https://www.tremontauctions.com/auction-lot/michal-plonski-bound-album-of-engravings-first-th_81A4BEB8D8/. Na tej samej aukcji bedzie tez jeszcze wiekszy album Norblina. 

Niestety nie mam “Matki z noworodkami”.

* TS:  Ta rycina jest od dłuższego czasu oferowana na eBay.com przez renomowany antykwariat w Hadze.

Andrzej S. (02/08/24)


Szanowny Panie Andrzeju,

Bardzo dziękuję za link do wyjaśnienia Rastawieckiego i za zdjęcia rysunków Płońskiego. Czytałem, że w Nieborowie po pracy Norblin z uczniami zabawiali się rysując. Powstałe wtedy rysunki Płońskiego, w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, dają dobry wgląd w atmosferę tych twórczych zebrań. Dzięki nim mogę sobie wyobrazić, jak tam było swobodnie i wesoło.

Tak, sam też się zastanawiałem, czy moje dwie akwaforty według Rembrandta, których autorstwa Płońskiego nie da się obecnie wykluczyć, nie są lepsze od oryginałów. Co do Persa, to nie widzę niczego, co by wyróżniało oryginał albo kopię na plus lub minus. Natomiast załączona akwafortowa kopia rysunku Rembrandta oddaje, moim zdaniem, znacznie lepiej niż oryginał tę specyficzną scenę namawiania Pomony przez Wertumnusa przemienionego w Cygankę ( Wertumnus i Pomona – Wikipedia, wolna encyklopedia ).

Nasz Polski szlachcic (“Postać starożytnego Polaka, w stroju dawnym” wg Rastawieckiego) jest skromniejszy od Małego Persa, ale poza tym mu w niczym nie ustępuje. Na aukcjach jest opisywany jako “Mężczyzna w stroju orientalnym”, a w katalogu drezdeńskim z 1865 r. ( https://bibliotekacyfrowa.ujk.edu.pl/Content/1395/080893.pdf ) jako “Le polonais empanaché”, co można tłumaczyć jako “Polak przyozdobiony pióropuszem”, ale też jako “Polak przesadnie ustrojony” czyli – jak to mówimy po tutejszemu – “elegant z Mosiny [pod Poznaniem]”. To jest przyczynek do trudności, jakie często powstają, gdy artysta nie nadał tytułu swojej pracy. 

Porównanie prac Płońskiego z pracami Rembrandta każdemu się nasuwa, ale chyba nikt trafniej i piękniej nie uczynił tego, niż Jan Gwalbert Pawlikowski:

    Płoński M. zaczął roku 1802 w Amsterdamie rytować, a robotą swoją najsłuszniej na nazwę polskiego Rembranda zasłużył.
    Śmiałość, znajomość rysunku, prawda i życie, moc i ogień, większa jednakże, jak w Rembrandzie przyjemność, są główne cechy jego robót, które wszędzie poszukują i popłacają.  – Każdy, nawet największy znawca na pierwszy rzut oka późniejsze dzieła Płońskiego, przypisuje Rembrandowi, a      dopiero po dłuższem wpatrzeniu się, rozeznać można, że je inna ręka, równie jak tamta biegła, lecz wybierająca piękniejsze w przyrodzeniu wzory, utworzyła. Przy tej sławie, jaką się Rembrand szczycił, wolne mu było pozwalać sobie rzeczy, któreby drugiemu największą ściągnęły naganę. Płoński starał się ich unikać, staranniej swe ryciny wykonywał, i więcej w nich jest poprawnym, ależ za to nierobił z tą łatwością co Rembrand, nie w tej ilości, i nie widać w nich tego wielkiego ducha, który Rembranda wznosił. *

O amerykańskiej aukcji już zostałem poinformowany. Życzę Panu, aby Pan wylicytował Lot 130 z wydaniem chez Jean editeur. To jest wyjątkowa pozycja, chyba żadna z polskich instytucji nie posiada choćby jednego z trzech wydań paryskich. Zastanawiające jest tylko stwierdzenie o trzech kartach bez śladów odcisków płyt. To może oznaczać, że te karty zostały kiedyś wycięte z albumu, a przez kolejnego kolekcjonera zastąpione wklejonymi reprodukcjami. Jeśli nie widać wklejenia, to może ślady odbitek zniknęły w następstwie nieprawidłowo przeprowadzonej konserwacji tych kart pod prasą lub, co gorsza, żelazkiem? Ewentualna szkoda żelazkowa dla kompozycji jest częściowo odwracalna w zależności od stopnia uszkodzenia. Karty wyglądają na idealnie czyste, co wskazuje na przeprowadzenie konserwacji; trzeba by także zobaczyć odwrocia i w transiluminacji. Chyba przed licytacją warto zadzwonić i poprosić o zdjęcia przygrzbietowej części wnętrza albumu otwartego na tych trzech stronach. Lot 129 to imponujący zbiór norblinowski, który wygląda na kolekcję rycin wydanych pośmiertnie, to jest po 1830 r., i sprzedawanych na ogół w większym lub mniejszym komplecie, wydrukowanych na tzw. papierze chińskim (w rzeczywistości – europejskim) kremowym lub brązowawym. Przemawia za tym fakt włączenia do kolekcji kilkunastu rycin Henryka Nethera,  niektórych wykonanych według Norblina. Są to prawdopodobnie drugie stany odbijane w tym samym czasie i  na tym samym papierze z płyt w posiadaniu Jana Piotra Norblina, nauczyciela Nethera w Warszawie, prawdopodobnie przez spadkobierców jako dzieła Jana Piotra Norblina i z fałszywymi sygnaturami Rembrandta, które niekiedy zastąpiły sygnatury Nethera i Norblina. Tego wszystkiego oczywiście nie widać na skanach aukcyjnych.

P.S. Według opracowania hasła “Płoński Michał” przez panią Aleksandrę Bernatowicz w Polskim Słowniku Biograficznym (str. 299), w Muzeum Narodowym w Warszawie jest płyta ryciny “Sceny nocnej” vel “Krajobrazu z jeźdźcem”, której jednak nie ma w kolekcji online. Ciekawe, czy ta płyta należała do zbioru płyt Norblina i Płońskiego, który został zakupiony przez Dominika Witke-Jeżewskiego w 1911 r.? Tak więc byłby to kolejny argument, aby nie kwestionować autorstwa tej ryciny bez rzetelnego zbadania tej kwestii, a nie tylko na podstawie mojego amatorskiego odczucia.

* J. Gwalbert Pawlikowski. Wiadomości o rytownikach Polakach, i cudzoziemcach u nas osiadłych,  „Czasopism Naukowy Księgozbioru Publicznego imienia Ossolińskich”, t. II, 1829,  z . 3, str. 115-116.  Czasopism Naukowy Księgozbioru Publicznego imienia Ossolińskich. R. 2, z. 3 (1829) | Polona

Tomasz S.  (02/09/24)


Szanowni Panowie,

Serdecznie dziękuje za streszczenie naszej dyskusji. Jest tu wiele wątków, które chętnie bym poszerzył, ale może to być nudne dla wielu. Mam plan by stworzyć blog poświęcony Płońskiemu i nawet wykupiłem już domenę. Czekam tylko by znaleźć na to trochę czasu.  

Chciałbym tylko dodać, że jest ciekawa praca na temat Nieborowskiego okresu życia Płońskiego i zasługuje na upowszechnienie na lamach PAC. Tu jest do niej link: https://www.academia.edu/search?q=smolnicki,%20plonskiego

No i ostatni watek, ktorego nie moge ominac. Panie Tomaszu, jakby niechcący nawiązał Pan do Henryka Daniela Nethera. Gratuluje! To jest oznaka profesjonalizmu w Pana pasji. Otóż to jest chyba najbardziej tajemnicza postać ze szkoły Norblina. Zupelnie zapomniana. W zasadzie nikt nigdy o nim nie pisał. (no, może Batowski, 100 lat temu) Swego czasu zainteresowałem się ta postacią i w swoich poszukiwaniach dotarłem do Pana Alain Bonneau, który mieszka w Aix en Provence i jest potomkiem Nethera. Pan Bonneau, ma chyba największą kolekcje prac tego artysty i swego czasu przesłał mi pracę o Netherze, pióra Pawła Ignaczaka z Muzeum Narodowego w Poznaniu. Nikt, nigdy, bardziej rozlegle o tym artyście nie napisał. Tak więc gratulacje dla Pana Ignaczaka i może będzie to początek następnej pasjonującej dyskusji na PAC.   

Pozdrawiam, Andrzej (02/11/24)