Tym razem nawiedzniea doznał niemiecki Van Ham, skądinąd dość rzetelny dom aukcyjny. A może się uda?
==========================
Lot 804. WIERUSZ-KOWALSKI, ALFRED VON (‘J. Konarski’) 1849 Suwlaki – 1915 München. Wilde Kutschfahrt. Öl auf Holz. 17,5 x 27cm. Mit Pseudonym signiert unten rechts: J. Konarski. Rahmen. Estimate 5,000 – 6,000 €. Van Ham. 11/14/14.
Kolejny ‘nawiedzony’ (niedouczony) Niemiec sprzedający mały olej Konarskiego jako Wierusza-Kowalskiego. To już chyba tak zostanie i tombak będzie tam złotem. Szkoda sił na walkę (patrz Franciszek Bujakiewicz).
==========================
Lot 284. WIERUSZ-KOWALSKI, ALFRED VON. 1849 Suwlaki – Munich 1915 Tcherkessenwarrior on the horse Oil on canvas, mounted, 14 x 21.5 cm, lower right signed with pseudonym ‘J. Konarski’, framed. Reserve 1,400 €. Hargesheimer. Now 8, 2014
Rzeczywiście, obraz w oryginalnej, solidnej ramie niemieckiej z przełomu XIX/XX wieku. Praca niejakiego Jana(?) Konarskiego vel … (poszukajcie sobie na innych stronach tego blogu podobnych prac Konarskiego by dowiedzieć się kto skrywał się pod tym artystycznym pseudonimem). Warto licytować od $100 byle nie dać się ponieść emocjom. W Polsce nie wiadomo czemu prace tego malarza staja sie coraz droższe; napędzanie nieuświadomionych klientów.
PS. Nic nie pomoże metalowa tabliczka z nazwiskiem mistrza
==========================
Lot 1326. Polish or Russian Painting. Oil on canvas. Signed lower right. Original period frame. Size 16″ x 24″. Estimate $400-600.
Jestem zniesmaczony tą wielką nierzetelnością tego byle-jakiego niemieckiego domu aukcyjnego. Kunsthadler pewnie nigdy nie widział na oczy prawdziwej pracy Alfreda Wierusza-Kowalskiego i powtarza bzdury opublikowane ok 1990 roku w jednej z niemieckich książek. Prace Konarskiego może są i warte 1,000 euro ale kupią je ci, którzy będą się krótko radowali z okazyjności swego zakupu i będą potem próbowali sprzedać te prace jako prawdziwe ‘wierusze’. Spotkałem się już z wieloma takimi przypadkami emerytów upierających się, że Konarski i Wierusz-Kowalski to ta sama osoba i wyceniający takie ‘wierusze’ po kilkanaście i więcej tysięcy dolarów. A wystarczy popatrzeć na te fotografie a potem popatrzec na prace Wierusza-Kowalskiego a emocje powinny prysnąć.
================================
Lot 541. Wierusz-Kowalsky, Alfred von (1849 Suvlaki – 1915 München): Tscherkessenkrieger zu Pferd Tscherkessenreiter mit Ersatzpferd und Jagdhund bei Sonnenuntergang, Öl auf Leinwand, rechts unten signiert J. Konarsky (Joseph Konarsky ist wahrscheinlich das Pseudonym von Alfred von Wierusz-Kowalsky oder ein Mitarbeiter in seiner Werkstatt gewesen), Öl auf Leinwand, rechts unten original sign., rückseitig alt bez. 6, möglicherweise von einem Satz, guter Zustand, 45 x 25 cm, Rahmen. Limitpreis 1.000 €.
================================
Lot 542. Wierusz-Kowalsky, Alfred von (1849 Suvlaki – 1915 München): Kosake zu Pferde Kosakenreiter im roten Militärmantel mit Ersatzpferd und Jagdhund vor Bergkette, Öl auf Leinwand, rechts unten orig. signiert J. Konarsky (Joseph Konarsky ist wahrscheinlich das Pseudonym von Alfred von Wierusz-Kowalsky oder ein Mitarbeiter in seiner Werkstatt gewesen), Öl auf Leinwand, auf Leinwand doubliert, Pendant zur vorherigen Nummer, kleiner Riss fachgerecht restauriert, 45 x 25 cm, Rahmen. Limitpreis 1.000 €.
Nawet bardzo porządny i solidny dom aukcyjny, za jakiego mam Dobiaschofskiego w Szwajcarii, poptrafi popełnić głupstwo. Praca powyższa przypisana została Janowi Konarskiemu, pod jakim pseudonimem ukrywał się najprawdopodobniej Franciszek Bujakiewicz. Dodatkowo warto raz jeszcze powtórzyć, że niektórzy uważają iż Jan Konarski i Alfred Wierusz-Kowalski to ta sama osoba. Jest to głupstwo oparte na pastiszach Konarskiego, nieźle oddającego charakter prac Wierusza. Zatem, Jan Konarski vel Bujakiewicz to niezła ręka i prace Konarskiego moga stanowic namiastkę Wierusza dla tych, którzy nie moga sobie pozwolić na wydanie 100,000 dolarów na oryginalną pracę mistrza. Praca sprzedawana przez Dobiaschofskiego nie ma śladu charakteru Konarskiego. Jest to knot. Knot jakie malował w sporych ilościach niejaki Jan Wolski. Sygnaturę Jana Wolskiego widać po przyjrzeniu się dolnemu prawemu rogowi. Na kanwie tej sygnatury powstala zamglona nowa sygnatura przypominająca (ślepym lub ufnym w potęgę własnego rozumu) podpis Konarskiego. Podróba sygnatury jest kiepska, zwłaszcza, że stara nie została zmyta. Sygnaturę zawsze da się podrobić przy odpowiednich staraniach ale przerobić styl Wolskiego na Konarskiego niepodobna. Cenowo, Konarski może kosztować 1,000 euro. Ta amatorska i nieudana praca, prawdopodobnie Wolskiego, warta jest ‘co łaska’.
==================================
456. KONARSKI, J. Polen, 19./20. Jh. Troika. Öl auf Holz, sig. u.r., 17,5×31,5 cm. Estimate CHF 1,800 (ca $2,000).
Nierozpoznany u Bergmanna z sygnatury J. Konarski vel Konarsky. Namiastka Wierusza dla tych co kochają monachijską szkołe jazdy. Raz jeszcze: to nie jest Alfred Wiersz-Kowalski. Uważa się, że malarzem był Franciszek Bujakiewicz.
Lot 607. Polnischer Genremaler 19.Jahrhundert. “Rasante Pferdeschlitten-Fahrt” in stimmungsvoller verschneiter Waldlandschaft. Öl auf Karton, undeutlich signiert, 12×25 cm (4 3/4 x 9 3/4 in), breiter Profilrahmen. Rahmen partiell defect. Limit 600,00 €. Bergmann. April 5, 2014.
Wiele zamieszania na rynku antykwarycznym dokonała wydana w Niemczech ponad 20 lat temu, bo 1993 roku, ksiażka Hansa-Petera Buechlera ‘Szkoła monachijska”, przetłumaczona w Polsce w 1997 roku, przypisująca prace sygnowane ‘J Konarski’ Alfredowi Wieruszowi-Kowalskiemu. Odnośna fotokopia z polskiego tłumaczenia poniżej:
Mając ten cytat z książki jako ‘naukową’ podstawę’ antykwariusze w Niemczech, Polsce, USA zaczęli sprzedawać prace z sygnatura Konarskiego jako ewidentne prace Wierusza-Kowalskiego. Jeleni nie brakowało choć teraz jest ich coraz mniej. Niemniej, ten proceder trwa nadal bo za tym stoją, lub mogą stać, duże pieniądze. Na domiar złego, na rynku znajdują się oczywiście falsyfikaty prac Wirusza-Kowalskiego, roboty głównie przedwojennej, jakie konkurują z Konarskim. Dla osoby o średnim zainteresowaniu malarskim i o średnim oku do rozpoznawanaia i porównywania, prace Konarskiego i Wierusza-Kowalskiego mogą wyglądać identycznie. Podparcie się zaś cytatem z owej książki przez nieskrupulatnego marchanda może dać kupującemu zadowolenie z ‘okazyjności’ zakupu bo w sumie Konarski sprzedaje się niżej od Wierusza; przecież kupując Konarskiego myślą, że kupują Wierusza. Czasami sprzedający rzeczywiście nie mają pojęcia i uperają się cytując stare dane ale to są już obecnie wyjątki. Dominuje zła wola bo dowiedzieć się można już z kilku źródeł.
Poniżej przykładowe dwie prawie indentyczne prace Konarskiego jedna sprzedana w w Agrze Art:
ccc13
Wesoła jazda. Olej na desce, 16 x 21 cm
zaś druga poniżej wystawiona w SDA na portalu artinfo.pl:
Jan Konarski. Wesoła jazda
Wesoła jazda. Olej na płótnie, 28.5 x 38.5 cm.
Dla porównania, praca o tym samym tytule lecz noszącą sygnature Wierusza-Kowalskiego, wystawiona w Agrze Art, ale nie sprzedana na aukcji. Prawdopodobnie kupujący mieli jakieś wątpliwości czy ta praca jest autentyczna lub nie podobała im się a może była za droga:
Alfred Wieusz-Kowalski. Wesoła jazda
Wesoła jazda. Olej na tekturze, 35 x 45 cm.
Fakt istnienia malarza podpisującego się J. Konarski jest bezsporny i od kilku lat znane jest jego prawdziwe nazwisko: jest to Franciszek Bujakiewicz (1856 – 1918?). Poniżej jedna z jego prac sprzedana w Agrze-Art oraz biografia artysty podana na tym portalu:
Franciszek Ksawery Bujakiewicz (Mierzejewo pow. Gostyń 1856 – Monachium; lata I wojny światowej)- mało znany malarz ze środowiska polskich monachijczyków; malować uczył się prywatnie w Poznaniu, a od 1882 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, początkowo w tzw. Antikenklasse, a od 1885 w Malschule u Alexandra Liezen-Mayera. Malował portrety, sceny rodzajowe, batalistyczne i religijne. Wystawiał w Monachium, w TPSP w Krakowie (lata 1884-1893) oraz TZSP w Warszawie (1886)
Franciszek Bujakiewicz. Przy studni, olej na desce, 20,7 x 15,7 cm
Gwoździem do trumny dla niewierzących stanowi książka Elizy Ptaszyńskiej „Alfred Wierusz Kowalski 1849 – 1915” wydana roku 2011 w Polsce przez wydawnictwo DIG. Tam też na stronie 261 autorka (kustosz w Muzeum Okręgowego w Suwałkach) rozprawia się z mitem o Janie Konarskim vel Alfredzie Wierusz-Kowalskim. Warto bardzo dokladnie przecztać ten niewielki fragment na stronie 261 i zapamiętać, że Wierusz nie sygnował swoich prac pseudonimami.