Tadeusz Makowski (1882 – 1932) ?

Tadeusz Makowski. Bouquet of roses in a vase
Sygnatura

Lot 155. Tadeusz Józef MAKOWSKI (1882-1932). Bouquet of roses in a vase, circa 1916-1920. Oil on canvas signed lower right, countersigned and titled on the back: Roses. Height 55 cm – Width : 38 cm. Estimate 10,000 – 15,000 euro. Ouest Enchères Publiques. 01/27/24. Sold 10,000 euro

Tadeusz (known as Tadé) Józef was born in Oświęcim, Poland, in 1882. He studied literature at Jagiellonian University from 1902 to 1906, and painting at the Krakow Academy of Fine Arts from 1903 to 1908. In 1908/1909, he moved to Paris, where he spent the rest of his life. During the Great War, he took refuge in Brittany, where he rubbed shoulders with another Polish painter, Wladyslaw Slewinski. Inspired first by the work of Puvis de Chavanne, then by Cubism, it was in Brittany that he returned to nature, looking closely at Flemish and Dutch painting, Polish folklore and naive realism. His distinctive, instantly recognizable style emanates softness and lyricism. Known as a landscape painter, he painted scenes of peasant life, often depicting children in images of everyday life and masquerades. He also created still lifes and bouquets of flowers, which he painted on canvases with elongated formats, and in a range of light, soft colors: colored whites, beiges, light greens (Cf. e.g. Fleurs de champs avec épis, ca 1916, National Museum Krakow; Fleurs des champs (Flowers), ca 1920, Iris dans un vase blanc, ca 1920, National Museum Warsaw). Bouquet de roses dans un vase belongs to this series of bouquets in tall vases, both simple and decorative.

This work is presented jointly by Cabinet Brun-Perazzone and CEBM-Cabinet d’expertises Bobrowska-Mielniczuk.

Zawsze doradzam ostrożność, gdy dom aukcyjny dołącza nadmiernie długi życiorys znanego malarza do sprzedawanego obrazu – obrazu, który swoim widokiem budzi wątpliwości. Pudrowanie pracy Tadeusza Makowskiego informacjami biograficznymi znanymi z książek, opracowań, esejów stawarza wrażenie braku profesjonalizmu ekspertów. Dodatkowo, podpieranie autentyczności pracy przez aż dwóch ekspertów (Cabinets) stwarza odmienne wrażenie od zamierzonego. Przypomnę galimatjas jaki powstał niedawno, gdy dwóch polskich ekspertów podpierało autentycznośc Świętej Rodziny warsztatu Rubensa z Polswiss Art i te dwie ekspertyzy (utajnione dla publiczności) jedynie ośmieszyły obu ekspertów. Jak mawia redaktor Stanisław Michalkiewicz „Czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty”. Dobrej pracy może wystarczyć w opisie imię i nazwisko astysty, rok powstania (jeśli znany), medium, wymiary pracy, oraz koniecznie proweniencja z historią wystawienniczą jeśli taka miała miejsce.

Ostrożności w ocenie nigdy nie jest za wiele bo obraz może być prawdziwy lecz bardzo nietypowy dla artysty – może być nieudany. W przypadku tej kwiatowej martwej natury Tadeusza Makowskiego można mieć podobne wątpliwości. Moim zdaniem obraz jest bardzo nieudany i wygląda na pracę kupioną na pchlim jarmarku z dopisaną później, rzucającą się w oczy (by nie było żadnych wątpliwości) dobrze widoczną sygnaturą. Dlaczego Tadeusz Makowski miałby tak wyraźnie sygnować takiego knota i kontrsygnwać z tyłu? Artysta miał czasami taki, co prawda, zwyczaj lecz były to prace dobrze przemyślane i wykończone. Tę sprawę sygnatury trudno wyjaśnić i mogę oczywiście się mylić. Pozostaje zatem przyjrzeć się samej pracy.

Na pracy mamy przedstawiony biały wazon z bukietem białych kwiatów, być może róż. Wazon namalowany jest bez cienia trójwymiarowości, jest to bardzo płaski wazon nie wybijający się z tła. Dodatkowo, wazon ten ma jakieś bliżej nie wyjaśnioną konstrukcję: ramiona (uszy) do góry, jak też do idące do dołu. Budzi zaciekawienie trójwymiarowe brązowe zakończenie tych uszu idących do dołu. Trudno jest zrozumieć budowę tego wazonu.

Powiększenie fragmentu

Dwa Cabinety podpierają autentyczność tej pracy i posyłają zainteresowanych do przyjrzenia się martwym naturom namalowanm przez Tadeusza Makowskiego przechowywanym w dwóch polskich muzeach: w MN w Warszawie i MN w Krakowie. Zatem przyjrzyjmy się w skupieniu sześciu muzealnym pracom namalowanym przez tego artystę w sugerowanycm przez ekspertów przedziale lat 1916 – 1920.

Tadeusz Makowski. Bukiet z zielonym wazonie, ok 1916. Olej, płótno, 60 x 45.45 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie
Sygnatura

Tadeusz Makowski. Irysy w białym wazonie, ok 1920. Olej, płótno, 55 x 33 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie
Sygnatura

Tadeusz Makowski. Astry i cynie w glinianym dzbanku, 1917. Olej, płótno, 46 x 33 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie
Sygnatura

Tadeusz Makowski. Cynie i astry w szklanym słoju, ok 1920. Olej, płótno, 55 x 33 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie.
Sygnatura

Tadeusz Makowski. Polne kwiaty, ok 1916. Olej, płótno, 55 x 33 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie
Sygnatura

Tadeusz Makowski. Kwiaty polne, pomiędzy 1914-1918. Olej, płótno, 56 x 33 cm. Muzeum Narodowe w Krakowie
Sygnatura

Wstydliwie, dom aukcyjny i jego Cabinet d’expertises Bobrowska-Mielniczuk nie wspominają o proweniencji pracy z aukcji. Dlaczego to jest taką tajemnicą? Dom aukcyjny zamiast proweniecji podaje estymację 10,000 – 15,000 euro, która jest niska jak dla prawdziwego oleju Tadeusza Makowskiego lecz wysoka jak naśladownictwo. Wiele osób może pomyśleć, że proweniencją jest jarmark na Kole w Warszawie.

PS-1. Moge się mylić w wojej ocenie i dlatego zachęcam do przemyśleń. Opinię domu aukcyjnego chętnie zamieszczę bo ona wcale nie musi pokrywać się z moją opinią.

PS-2. Porównanie sygnatur może być zazwyczaj mylące lecz zachęcam do przyjrzenia się sygnaturze z obrazu aukcyjnego, moim zdanem bardzo chwiejnej i niepewnie kładzionej, zwłaszcza temu fantazyjnemu zawijasowi przed pierwszą literą nazwiska. Grafolog mógłby też przyczepić i do innych liter, np. literze ‘o’ skadającej się z dwóch połówek. Urojenia?


Załączam treść listu (PDF), który otrzymałem dzisiaj (02/12/24) od Dr Ewy Bobrowskiej i Marka Mielniczuka:


Moja replika:

Szanowni Państwo,

Jesteście ekspertami a ja jestem laikiem i jako laik podzieliłem się swoimi uwagami bo ten opis katalogowy był bardzo zdawkowy. Rzeczywiście, obraz oglądałem na ekranie a nie w naturze.

Nigdzie nie podważałem autentyczności tej pracy pisząc jedynie, że może być to nietypowy (wątpliwy, nieudany – tych okresleń użyłem) obraz Tadeusza Makowskiego i wymagający dyskusji. Padło z mojej strony szereg uwag, które zbywacie jako eksperci, koncentrując się na urażonym własnym ego.

Skoro odnieśliście się w opisie do prac przechowywanych w polskich muzeach to dlatego te prace muzealne pokazałem. W moich oczach czyli nieprofesjonalisty-kolekcjonera, praca z aukcji traci na tym porównaniu. Nie pofatygowaliście się odnieść się do innej martwej natury kwiatowej, w tym samym (?) wazonie, pochodzącej z Desy, również inaczej namalowanej (moja nieprofesjonalna opinia).

W sumie, taka odbiegajaca praca Tadeusza Makowskiego wymagała lepszego omówienia bo biografię artysty wszyscy chyba dobrze znają – nie oszukujmy się, obrazem tym byli prawdopodobnie najbardziej zainteresowani polscy kolekcjonerzy dobrze znającego życiorys artysty. Zamiast rozbudowanej biografii można było napisać esej podobnej długości wyjaśniający dlaczego ta praca wygląda odmiennie. To w końcu powinno należeć do zadań ekspertów.

Nie tylko we Francji ale chyba w większości domów aukcyjnych na świecie anonimowość sprzedających i kupujących jest chroniona. Niemniej, domy aukcyjne w przypadku ważnego obrazu czy ważnego artysty podają pewne szczegóły proweniencji np. obraz był w posiadaniu właściciela od 50 lat, poprzedni właściciel kupił obraz do artysty, etc. Takich szczątkowych lecz istotnych informacji należałoby również spodziewać się dla tego obrazu wycenionego na 10,000 – 15,000 euro.

Mój wpis nie godził w niczyje dobre imię lecz miał spowodować profesjonalne odniesienie się przez ekspertów do sygnalizowanych wątków związanych z tym obrazem byśmy wszyscy czegoś od nich mogli się nauczyć.

Z wyrazami szacunku, JD (02/12/24)


Z dużym opóźnieniem, dzięki komentarzowi  czytelnika opublikowanego na blogu, zwróciłem uwagę na wpis na temat tego obrazu, który pojawił się 9 stycznia 2024  w krakowskich Sztukach Pięknych, https://sztukipiekne.pl/polska-sztuka-na-zagranicznych-aukcjach-9-stycznia-2024/.  Nie znałem wcześniej tej opinii. Wykonałem właśnie jej ‘screen shot’:

Wygląda na to, że Sztuki Piękne pozytywnie pierwotnie odniosły się do autentyczności tego obrazu, zwracając jedynie uwagę, iż martwe natury Tadeusza Makowskiego nie są aż tak poszukiwane na rynku. Podejrzewam, że ‘łapka’ z palcem do góry była wówczas zielona. Zastanawiam się, dlaczego dopiero po listach czytelników nastąpiła pewna reflekcja zespołu redakcyjnego i kolor tej łapki zmienił się na szary (obraz umiarkowanie polecany za 10,000 euro). Wydaje mi się, że zabrakło pewnej reflekcji i zastanowienia się jaką jakość reprezentuje ten obraz. Sam miałem wiele pytań, które przedstawiłem na blogu i które to wywołały do tablicy obrażonych ekspertów z Paryża. Ich protest zamieściłem (zamieszczony jest powyżej) ale nie dowiedziałem się z niego niczego nowego, oprócz tego, że tym ekspertom należy bezwzględnie wierzyć skoro są ekspertami. Ciekawi mnie, czy moi przyjaciele ze Sztuk Pięknych otrzymali spodziewaną pisemna eskpertyzę z Paryża bo Sztuki Piękne to poważna instytucja, na pewno czytana w Paryżu i chyba trudno ‘olewać’ jej poważne troski, porównując z moim szmacianym blogiem. Sztuki Piękne odnoszą się jedynie do różnicy sygnatur i serdeczne dzięki czytelnikom, że zwrócili temu portalowi na to uwagę bo inaczej zielona ‘łapka’ nadal mogłaby polecać ten niezwykły swoim pięknem obraz. (02/28/24)