“Jajo Imperialne” czyli falsyfikat srebra na niekorzyść Cypriana Łabęckiego

Falsyfikat

Falsyfikaty polskich sreber to osobna wiedza, którą należy dobrze poznać aby nie dać się nabić w butelkę. Nie tak dawno austriackie Dorotheum sprzedawało falsyfikaty polskich cukiernic z nabitymi fałszywymi puncami Cypriana Łabęckiego (o tym są artykuły w dziale SILVER), falsy takie były tez swego czasu sprzedawane przez jeden z polskich domów aukcyjnych bo takich mają tam specjalistów od sreber (również o tym znajdziecie w tym samym dziale) a obecnie czeski dom wystawił śmiechu warte jajo uchodzące w Pradze niemal za Faberge. To ‘Jajo Imperialne’ było brudnym kiczem wykonanym albo w okolicach Krakowa lub okolicach Łodzi, ma te same fałszywe punce Cypriana Łabęckiego jak wspomniane cukiernice i zostało bardzo, ale to bardzo marnie wykonane. Był jednak frajer, który to jajo kupił za 2,000 euro i teraz będzie albo będzie się nim cieszył albo może zajrzy tutaj i zwróci Pepikom. Pokazuję kilka fotografii tego jaja by czytelnicy przyjrzeli się detalom i fałszowanym puncom.

Falsyfikat punc

Lot 403. The solid silver Russian Imperial egg atop four scrolled feet opens to reveal figural pair: dear and a female roe deer. An exterior with applied decorations and accents comprising of a flying goose, a rabbit perched atop a shotgun, stags, boars and foliate sprays. Hallmarked with assayer´s mark of Joseph Sosnkowski, “84” along with pictorial mark (Cyprian Labecki) and a city stamp of Warsaw. Warsaw 1872, 13.3 cm height, total weight: 373,49 g. Condition 2. Starting 2,000 euro. Auktionshaus Antikvity Praha Auctions. 06/03/23. Sold 2,000 euro

Powiększenie detali

6 thoughts on ““Jajo Imperialne” czyli falsyfikat srebra na niekorzyść Cypriana Łabęckiego

  1. Jajek z tymi puncami na rynku są dziesiątki.Znakomita większość z głową wołu i rocznikiem 1878.
    Jajka tak oznaczone,znajdują się również w muzeach’np. w Łotwie.Nie sądzę,aby wszystkie były falsami.To fakt,że Łabęcki był rejestrowany jako firma w 1881 r. w Warszawie,ale czy wcześniej nie mógł “trzaskać” jajek czy to z Warszawy,czy z Łodzi,czy z Częstochowy na zlecenie chociażby Sosnkowskiego ?

    • To jest 100% falsyfikat jak też pewnie rownież ‘te dziesiatki’ na rynku.
      Pisanie, że mógł ‘trzaskać’ do społu z Sosnkowskim nie ma pokrycia w literaturze i ówczesnej rzeczywistości. Jaja ‘trzaskają’ tylko obecni fałszerze i pełno jest podobnych nowodieł, zwłaszcza na Allegro czekających na naiwniaków. Proszę wyzbyć się złudzeń.

      • Rozumiem .Jednak nurtuje mnie pytanie:”Skąd w ogóle wziął się pomysł,na produkcję jaj,datowanych na lata 1875,1878…?”
        Czy są jakieś opracowania dotyczące tych przedmiotów,pierwowzorów jaj Faberge?
        Czy te bibeloty były w podobnej formie wyrabiane w XIX w.

      • Prawdopodobnie fałszerz (lub grupa fałszerzy) posiada zestaw oryginalnych punc, lub je sam niedawno wykonał i teraz w sposób kombinatoryjny stawia je na marnie wykonanych przedmiotach ze srebra. Te jaja (a częściej cukiernice) są wykonane nie dla kolekcjonerów znających się dobrze na wyrobach ze srebra i potrafiących ocenić przedmiot już z fotografii, lecz dla amatorów. Tym ostatnim wydaje się, że przpadkowo kupili rzecz rzadką. Poodobnie rzeczy mają się w sferze malarstwa, gdzie produkuje się marne kopie nie dla kolekcjonerów ale dla amatorów cieszących się, że upolowali pracę znanego mistrza. Proszę wyzbyć się złudzeń.

        Trzeba zacząć od wycieczek do muzeów i czytania literatury fachowej a dopiero potem myśleć o zakupach sreber czy malarstwa.

      • Czytając pańskie komentarze,odnoszę wrażenie,że z niechęcią odnosi się Pan do amatorów często laików w temacie.
        Rozpoczynając lekturę pańskiego bloga,wziąłem go za źródło wiedzy,tym samym potwierdzam,że nie szukam złudzeń, a rzetelnych informacji ,podpartych argumentami,od fachowców.

      • Jest odwrotnie niż Pan myśli. Blog był zawsze ukierunkowany wyłącznie w stronę amatorów. Amataorzy szukają rad i wyjaśniają swoje wątpliwości – tak było w wielu wpisach i niejednokrotnie zostali uchronieni przez utratą pieniędzy, dużych i małych. Blog komentują poza tym osoby o dużo większej wiedzy ode mnie. Mnie interesuje przede wszystkim malarstwo a srebra to sprawa odpryskowa moich zainteresowań. Do sreber trzeba mieć jednak sporą wiedzę a ja korzystałem głównie z wiedzy innych. Jeśli ktoś ma zamiar kolekcjonować malarstwo, srebra, plakaty, monety czy zupełnie coś innego to powinien najpierw się nauczyć o tym co zamierza zbierać. Jedyną drogą jest nauka przez studiowanie książek, wizyty w muzeach i dyskusje na forach. Radzę wszystkim, nie tylko Panu, poglębianie swojej wiedzy a nie tylko liczenie, że ktoś wygłosi wykład. Takie podejście to lenistwo. Laikiem bywa się na początku lecz z czasem można zostać ekspertem danego tematu.

        Pisząc o moim podejściu do amatorów to proszę poczytać na blogu o grudniowej próbie cynicznej sprzedaży przez Polswiss Art, w biały dzień, w świetle reflektorów, pracy wycenionej tam na milion eurpo uchodzącej za ‘warsztat Rubensa’ a w rzeczywistości późniejszej kopii wartej 3,000 euro. To był wpis właśnie dla amatorów, który przekształcił się w dyskusję również muzealników. Na blog wchodzą głównie amataorzy a muzealnicy go czasami uzupełniją lub korygują wpis. Sam uważam się za amatora.

Leave a comment