Jest to niewątpliwie kuriosum jakie warto odnotować. Mirosław Bałka to niemłody już narcystyczny ‘artysta’, który z niewiadomych powodów został wywyższony przez polskie środowisko krytyków do rangi jednego z bogów współczesnej polskiej sztuki (głównie rzeźby). Widziałem kiedyś spreżynę przytwierdzona do ściany jaka uchodziła za jego wielkie odkrycie artystyczne. Musi zatem istnieć w Polsce jakiś klan nieudanych profesorów i krytyków, którzy gotowi są promować taką sztukę bo sami również niczego nie osiągnęli i dobrze się czują w takim błotku wzajemnej adoracji.
Tym razem na rynku pojawiła się p. Bałki bazgranina na kartce wyceniona na 250 euro. Proszę się przyjrzeć, powiększyc ten kredkowy rysunek i ocenić odkrywczość tej kompozycji. Przypomina mi się natychmiast klasyczna bajka o królu i jego niewidzialnych szatach krojonych przez karawca. Nie jest tupetem dla mnie rysowanie i próba póżniejszej sprzedaży takiej kartki bo nawet takie beztalęcie musi z czegoś żyć. Wielkim nadużyciem i krzywdą jest wmawianie takiemu człowiekowi, że tworzy nową wartość w sztuce. Tyle, że ci co to promują też warci są funta kłaków.
——————————————–
lot 371. Miroslaw Balka (1993): Crayon et bic noir sur papier. ” nostrils”, signé en bas à droite, dim: 20,5 x 29,5 cm. etsimate 250. 300 euro. Bruksela. 11/23/15
Nie rozumie Pan zamysłu tego dzieła. Ten rysunek to bardzo przenikliwe spojrzenie, a nawet kwintesencja kondycji ludzkiej. Bałka bardzo lapidarnie to ukazał a zarazem kunsztownie i oszczędnie. Ten rysunek jest jednocześnie wysmakowany i oszczędny w formie. W twórzczości Bałki można się rozmakować.
Szkoda ze nie nauczyl sie rysowac…
Ileż fermentu w tej dyskusji: jedna opinia o potrzebie delektowania się smakiem, druga a braku umiejętności rysowania. Chyba to jest oznaka geniuszu.