„Rynek sztuki dostał zadyszki” to tytuł artykułu, który przeczytałem w internetowym numerze Parkietu z dnia 25 marca, https://www.parkiet.com/inwestycje-alternatywne/art38202371-rynek-sztuki-dostal-zadyszki. Postanowiłem sam przeanalizować dane bo Parkiet do tej pory niemiłosiernie napędzał do kupowania sztuki by ceny pięły się w nieustannie w górę dając tym samym strumień zysku. Polskie malarstwo było uważane tam za bardzo dobrą inwestycję. Z moich obserwacji wynikało, że ceny wielu obrazów rzeczywiście podwajały się w ostatnim czasie co kilka lat. Skoro Parkiet mówi o zadyszce (ja pisałem znacznie wsześniej o zapaści) to postanowiłem popatrzeć dokładniej na kilka wybranych marcowych aukcji malarstwa by dowiedzieć się czy to jest jedynie ‘zdyszka’ czy też może coś więcej.
Doszły do mnie pogłoski, że jakieś polskie urzędy zaczęły zaglądać do ksiąg sprzedaży domów aukcyjnych. To wywołało podobno spore zamieszanie w tych instytucjach, gdyż od zysków sprzedaży trzeba przecież zapłacić podatek. Jeśli sprzedaż była fikcyjna to również należy od niej zapłacić podatek. Zatem jakie jest lepsze rozwiązanie: zapłacić podatek od fikcyjnych sprzedaży czy też podawać prawdziwe wyniki? Wydaje się, że to drugie będzie zwyciężało. Może dlatego mamy „zadyszkę” i rynek zaczął się oczyszczać. Na tym tle ciekawi mnie jak zachowają się nowi klienci i czy będą nadal wierzyli w błyskawiczne podwajanie zysków oraz jak zachowają sie starzy klienci, którzy kupili być może przepłacony ‘towar’? Jak zachowają się handlarze, jeśli będzie brakowało klientów w Polsce? Jak zachowają się kolekcjonerzy i czy zaczną w końcu kupować na zachodzie? Czy zadyszka nieleczona nie przeobrazi się w coś innego np. zawał?
W marcu było kilka ciekawych aukcji w polskich domach. Przypatrywałem się tam aukcjom malarstwa przełomu XIX /XX wieku oraz współczesnemu w domach Polswissart, Agra-Art, Desa-Unicum i Libra. Oto tabela pokazująca ilość pozycji sprzedanych (kolumna 3), natomiast w kolumnach 4-6 mamy podany procent pozycji sprzedanych powyżej widełek wyceny, pozycji sprzedanych w widełkach wyceny oraz obiektów sprzedanych poniżej wyceny. Porównania w kolumnach 4-6 odnoszą się jedynie do ilości prac sprzedanych, gdyż porównanie do wszystkich prac wystawionych na aukcję wyglądałoby znacznie gorzej.
Dom aukcyjny Data aukcji | Sprzedano | Powyżej wyceny | Widełki wyceny | Poniżej wyceny | |
1 | Polswiss Art 3-14-23 | 72/100 (72%) | 7/72 (10%) | 30/72 (42%) | 35/72 (49%) |
2 | Desa 3-16-23 | 47/81 (58%) | 4/47 (8%) | 15/47 (32%) | 28/47 (60%) |
3 | Agra-Art 3-19-23 | 49/73 (67%) | 8/49 (16%) | 11/49 (22%) | 30/49 (61%) |
4 | Agra-Art 3-19-23 | 31/70 (44%) | 2/31 (7%) | 11/34 (34%) | 18/31 (56%) |
5 | Libra 3-23-23 | 25/60 (42%) | 1/25 (4%) | 9/25 (36%) | 15/25 (60%) |
Polswissart nieco pozytywnie odbiega od pozostałych domów ilością pozycji sprzedanych bo bo ma ich aż 72%. Natomiast na żadnej z wymienionych aukcji nie widzę szaleństwa cenowego, gdyż jedynie około 10% prac sprzedało się powyżej wyceny. Poniżej wyceny sprzedało się większość prac (około 60%), reszta czyli jedynie ok. 30% była wyceniona prawidłowo. Wiele prac spada obecnie z aukcji. Rynek zbladł i przypuszczam, że będzie ciężko sprzedać prace artystów powielających w nieskończoność te same tematy (jedynie Wojciech i Jerzy dobrze sie trzymają). Obecnie nawet ‘pewniaki’ nie są sprzedawane.
Kilka moich uwag na tle tej tabeli i zawartości katalogów:
- Widełki wyceny większości obiektów wyznaczane są ‘na wyrost’ i wyniki aukcji podkreślają tę optykę sprzedaży poniżej wyceny. Inaczej mówiąć, wyceny są nadal za wysokie, arogancko wysokie.
- Obecnie jedynie mały procent prac (<10%) znajduje nabywców gotowych do licytowania za wszelka cenę. Przeważa rozsądek, choć można oczywiście licytować do upadłego jeśli coś się bardzo podoba. Jednak jest to margines zachowania klientów.
- Dużo prac spada z aukcji. Tak chyba było dawniej lecz część maskowano fikcyjnymi sprzedażami.
- Zaczynają spadać z aukcji nazwiska pewniaków takich jak Fangor, Pągowska, Dwurnik, Malczewski, Fałat, Biegas, Kantor, Winiarski, Weiss, Kisling, Menkes, Brandt, Kotarbiński, Wyspiański, Duda-Gracz, Tarasin, Modzelewski, Olbiński, etc. Rynek nie jest w stanie wchłonąć wielu drogich prac, może źle wycenionych a może to ‘inwestorzy’ dostali zadyszki lub brakuje im powierzchni ścian.
- Duże domy aukcyjne nastawiają się na sprzedaż drogich prac i dużych nazwisk.
- Jedynie mały procent prac jest wycenianych na kieszeń ‘szaraków’, tj tych którzy chcą kupić drobną prace znanego malarza i jakoś rozpocząć kolekcjonowanie. Jak mi niedawno napisał jeden z korespondentów, jego pensja profesorska z długoletnim stażem jest poniżej 10,000 złotych. Trudno jest zatem targować mu się o obraz powyżej tej sumy. Rynek mało cenił takie osoby i nastawiał się na ‘deweloperów’ dla których malarstwo w większości to inwestycja. Tyle, że ci ostatni też zaczynają skrobać się w głowę bo mamy realny spadek zarobków.
- Często widziałem prace wylicytowane na zachodzie i sprowadzane do Polski i tam wyceniane z dużym przebiciem. To już chyba przeszłośc by syto zarabiać na sprowadzanym przeciętnym malarstwie.
- Sprzedaż malarstwa obcego na polskim rynku należy do wyjątków i generalnie nie udaje.
Dobrze rozumiem, iż posiadanie domu aukcyjnego to trudny biznes, zwłaszcza w centrum Warszawy. Trzeba zapłacić nie tylko pracownikom, samemu zarobić oraz uważać by konkurencja nie przykryła czapką. Brakuje mi nazwy domu aukcyjnego, przyjaznego, w którym można by podyskutować rzetelnie i bez osłonek o wadach i zaletach danej pracy, nauczyć się czegoś od antykwariusza i poczuć się bezpiecznie w takim miejscu.
Na pozytywnie: dobry to moment dla kolekcjonerów a niedobry dla (być może) przestraszonych ‘inwestorów’. Pojawią się dobre i tańsze prace malarskie i będzie w czym wybierać. Każdy może interpretować dane z tabeli na swój sposób. Dodam, że należy patrzeć również na zawartość katalogów by zobaczyć, które z prac zostały sprzedane a które spadły. Takie porównanie z katalogiem może prowadzć do dodatkowych obserwacji. Generalnie, ta ‘zadyszka’ to dobry znak bo może wróci przejrzystość na rynku.
Czytam z ciekawością prezentowane w katalogach epistoły czy cytaty zachwalające zwłaszcza nieznanego mi artystę. Czasami zastanawiam się równocześnie czy osoby wprowadzające te informacje potrafią myśleć krytycznie i czy mają odrobinę rozumu. Przykładowo, Polswiss Art umieścił taką oto notatkę o Marcinie Jasiku w swoim marcowym katalogu (lot 100) na tle jego pracy.
Płótna Marcina Jasika niosą ze sobą wiele przypowieści, a jednocześnie szukają odpowiedzi na fundamentalne pytania o naturę ludzkiej egzystencji. Ich abstrakcyjny język przekłada się na intuicyjny gest, którym jednak kieruje świadomy wysiłek zbliżenia się lub zaoferowania wglądu w istotny poziom znaczeniowy obrazów artysty.

Proszę zatem przypisać ten tekst do powyższego obrazu z tego katalogu i niech każdy odnajdzie na płótnie „szukania odpowiedzi na fundamentalne pytania o naturę ludzkiej egzystencji”. Na marginesie, obraz ten sprzedano powyżej widełek estymacyjnych. Czyżby kilka osób ‘znalazło odpowiedzi’ i dostrzegło jego rzeczywistą niezwykłość czy też …(nie chcę niczego sugerować).
Ciekawa analiza, przeczytałem z przyjemnością.
Estymacje utrzymują się stosunkowo wysokie, rynek chce utrzymać poziom wypracowany w 20-22r. Faktycznie brak popytu, dobry czas na rozbudowywanie kolekcji. Za kilka lat wrócimy do hossy.
Ma Pan racje, dodam od siebie że jakość licytowanych prac w zeszłym roku była dużo lepsza.
Osobiście czekam z utęsknieniem na powstanie portalu wymiany sztuki. Jeżeli obraz który wisi u mnie na ścianie po kilku latach się już ,,opatrzył” mogę spróbować go sprzedać w doku aukcyjnym.
Oczywiście jeżeli znajdzie się nabywca to zapłacę min 20%(prowizja) od ceny sprzedaży na rzecz domu aukcyjnego. Jeżeli za pieniądze które otrzymałem ze sprzedaży postanowię kupić jakiś obraz w domu aukcyjnym ponownie zapłacę min 20%(premia) od ceny wylicytowanej. Jeżeli powstanie portal wymiany sztuki – klienci będą mogli sami dogadywać warunki wymiany bez pośredników. Oczywiście podmiot prowadzący taki portal(jeżeli kiedyś powstanie)będzie musiał również coś z tego mieć – ale nie będzie to już z pewnością 20 lub 40% ceny przedmiotu lub więcej..
Pisiał Pan o przykładowej Pracy Pana Jasika.
Porownujac ceny bez watpienia kupiłbym jego Prace.
Prosze sprawdzic sobie nadchodzaca aukcje sotheby’s.
Czy 4096 farb na Płotnie jest az takim arcydziełem.
Czy wystawione prace na tej aukcj to arcydzieła czy liczy sie nazwiko w tych czasach.
Bo ceny sa kosmiczne.
https://www.sothebys.com/buy/efe4ff13-2c8b-4089-ae78-6186d405ea7b
Na przykładzie tej pracy wyraziłem jedynie swoją opinię jakie pierdoły potrafi pisać krytyk o kilku kreskach na płótnie a dom aukcyjny powiela bez żadnego krytycyzmu. Nie odnoszę się do samej pracy a jedynie bełkotu osoby piszącej pierdoły. Odnośnie samej pracy: każdy maluje tak jak potrafi, niech sobie sprzedaje to co namalował jeśli znajdzie nabywców i niech będzie z tego dumny jak paw.