Nowa strona w której publikowane będą biografie mało znanych artystów. Czytelnicy-kolekcjonerzy są czasami bardziej dociekliwi od historyków sztuki i potafią odnaleźć informacje o zapomnianych artystach i przywrócić o nich pamięć. Będą to wycinki prasowe, rodzinne fotografie, fotografie prac archiwalnych i być może nieistniejących już wspomnień. To wszystko będzie tutaj gromadzone by przywrócić o nich pamięć. Zapraszam tych, którzy chcieliby podzielić się zbiorami swoich archiwaliów.
Wizerunki i zdrowie Michała Płońskiego.

Dwa lata temu toczyła się na łamach tego blogu ożywiona dyskusja pomiędzy dwoma kolekcjonerami prac Michała Płońskiego, https://polishartcorner.com/2019/12/05/michal-plonski-1778-1812-2/, oparta na kanwie powyższej miniatury portretowej. Jednym z dyskutantów był Andrzej Sliwa, zaś drugim dr. nauk medycznych Tomasz Sioda, który ok dwa miesiące temu opublikował artykuł naukowy “Wizerunki i zdrowie Michała Płońskiego (1778 – 1812)” w czasopiśmie Acta Medicum Polonium (R16/2025, str. 55 -75). Tomasz Sioda_Wizerunki i zdrowie Michała Płońskiego_AMP_2025_1.pdf. Za zgodą autora wkleiłem poniżej PDF tego bogato ilustrowanego artykułu, dziękując za możliwość opublikowania.
Abstrakt: Artykuł jest próbą poszerzenia wiedzy o krótkim życiu Michała Płońskiego (1778‐1812), wybitnego artysty, na podstawie krytycznej analizy i interpretacji jego wizerunków oraz nielicznych źródeł pisanych. Wyniki pracy umożliwiły ustalenie oryginalnego autoportretu i wyróżnienie wiarygodnych graficznych kopii autoportretów artysty spośród błędnych przypuszczeń. Z kolei, lekarskie spojrzenie na wyróżnione wizerunki wykazało, w odniesieniu do znanych losów artysty, konkretne oznaki chorobowe. Ich znaczenie zostało przedstawione w kontekście wiedzy medycznej współczesnej Płońskiemu oraz wiedzy aktualnej. Pozwoliło to na wysunięcie podejrzenia choroby somatycznej, prawdopodobnie gruźlicy węzłów chłonnych szyjnych, na którą cierpiał i z powodu której przedwcześnie zmarł. Możliwy przebieg choroby psychicznej u artysty został omówiony w kontekście ówczesnej oraz aktualnej wiedzy psychiatrycznej z uwzględnieniem skąpych szczegółów jego życia.
Franciszek Józef Kucharzyk (1881 – 1937). Uzupełnienie życiorysu

Otrzymałem od czytelnika dość długi i ciekawy list na temat rzeźbiarza Franciszka Kucharzyka. Autor wyraził zgodę na jego opublikowanie prosząc o zachowanie anonimowości. Pisałem o Kucharzyku już kilkakrotnie na łamach PAC (np. https://polishartcorner.com/2025/08/20/franciszek-jozef-kucharzyk-1880-1937/) i odnalezieniu daty jego śmierci. Obecnie, korespondent uzupełnia informacje o tym artyście z okresu I wojny światowej oraz z czasów II Rzeczpospolitej. List publikuję w całości bo sporo wnosi nieznanej wiedzy biograficznej o tym artyście. Oby więcej było listów podobnej treści a zaczną na blog zaglądać nie tylko lubownicy (tak kiedyś mawiano) polskiej sztuki, kolekcjonerzy i handlarze lecz może czasami zabłąka się jakiś historyk. Jako ilustrację do wpisu pokazuję fotografię jednej z rzeźb Franciszka Kucharzyka, połączenie brązu z kością słoniową. Rzeźba to pojawiła się na rynku w USA w 2008 roku – sądzę, że jest egzemplarz unikalny.

List czytelnika za który dziękuję:
Pragnę dodać kilka uwag o Franciszku Kucharzyku a kierowały mną uwagi autora blogu o braku jego prac z okresu II Rzeczpospolitej. Moje poszukiwanie są niezależnym uzupełnieniem opracowania, które wcześniej opublikował Maciej Daniek https://mojrzepiennik.blogspot.com/2024/07/franciszek-jozef-kucharzyk-niedoceniony.html. Dotarłem do nieznanych powszechnie materiałów biograficznych o Franciszku Kucharzyku, które pojawiły się nieoczekiwanie w książkowych opracowaniach na temat wojskowości w okresie II Rzeczpospolitej. Najważniejsze źródło stanowi książka autorstwa Jana Rysia pt. ”Korpus Kadetów nr 1 (1918- 1939). Okres łobzowski (1918-21)”, Kraków 2022. Wyd. Naukowe Akademii Ignatianum w Krakowie. Autor książki opisując historię Korpusu Kadetów nr 1 przedstawił szereg biografii oficerów tam zatrudnionych. Niespodziewanie, jednym z oficerów wojska II Rzeczpospolitej okazał się Franciszek Kucharzyk, znany nam jako wiedeński artysta-rzeźbiarz.
Chciałbym wyrazić podziękowanie autorowi książki za przesłanie mi fotokopii ‘Karty ewidencyjnej’ Franciszka Kucharzyka, zachowanej w Centralnym Archiwum Wojskowym, składającej się z czterech stron formularza bardzo czytelnie ręcznie wypełnionego przez artystę w 1921r. Ten dokument stanowi niekwestionowane źródło informacji o Franciszku Kucharzyku, wówczas kapitanie polskiego wojska.
Informacje zawarte w karcie ewidencyjnej Franciszka Kucharzyka stanowią nieznane do tej pory źródło wiedzy o jego karierze wojskowej i artystycznej jak też doprowadziły do korekty jego daty urodzenia. Arysta podał, że urodził się 19 marca 1881 roku co przesuwa datę do przodu dokładnie o rok w stosunku do podanej w Słowniku Artystów Polskich oraz innych wtórnych źródłach.
Jan Ryś poświęcił karierze wojskowej Franciszka Kucharzyka ponad stronę swojej książki (str. 113 i 114):
„Od powstania Szkoły Podchorążych związany był z nią por. Franciszek Kucharzyk. Urodził sie 19 marca 1881 roku w Rzepienniku w Małopolsce. Był absolwentem szkoły przemysłu drzewnego w Zakopanem (1894 – 1899), gdzie specjalizował się w rzeźbie figuralnej. Jako uzdolniony artystycznie kontynuował naukę w ośmioletniej szkole artystyczno-przemysłowej w Wiedniu, którą ukończył w 5 lat (1899 – 1904) i dalej uczył sie przez 4 lata w tamtejszej akademii sztuk pięknych, w szkole mistrzów. Był laureatem nagrody barona Rotszylda i Nagrody Rzymskiej, co umożliwiło mu podróże naukowe po Szwajcarii, Francji, Anglii, Belgii, Holandii, Niemczech i Włoszech. Do armii austriackiej został wcielony dnia 1 października 1904 roku i rozpoczął naukę w jednorocznej szkole oficerów rezerwy przy 16 pok w Krakowie, po ktorej został przeniesiony do rezerwy. W latach 1911 – 1914 uczył rysunków w szkole przemysłowej w Wiedniu i terenoznawstwa w szkole kadeckiej piechoty w Bernie. Posiadał uprawnienia do nauczania w szkołach rządowych w zakresie rysownictwa, modelowania, malarstwa i architektury. Po wybuchu wojny został zmobilizowany i 17 sierpnia 1914 roku skierowany na front rosyjski, ale już 23 sierpnia zachorował na zapalenie płuc i znalazł się w szpitalu. Po wyjściu (13 XII) skierowany został do dawnej jednostki, a następnie, jako dowódca plutonu, do kompanii wartowniczej w Ołomuńcu i do batalionu zapasowego. Od 30 sierpnia do 26 września 1915 roku przebywał na froncie włoskim jako dowódca kompanii. Tam został ciężko ranny (postrzał w rekę, w pierś i brzuch, strzaskana goleń jednej nogi). Awans na podporucznika otrzymał 1 listopada 1914 roku, a na porucznika 1 lutego 1918 roku. Szpital opuścił 17 czerwca 1918 roku i wrócił do sztabu 16 pok. Odznaczony został kilkoma ważnymi orderami austriackimi, m. in. brązowym medalem Signum Laudis z mieczami. Od 30 września do 1 listopada 1918 roku był nauczycielem w szkole kadeckiej w Bernie, po czym na powrót został przeniesiony do Łobzowa. 3 listopada 1918 roku wstąpił do Wojska Polskiego. Do Szkoły Podchorążych w Łobzowie został faktycznie przydzielony 16 listopada, choć oficjalny rozkaz Polska Komenda Wojskowa w Krakowie wydała 20 listopada. Objął stanowsko dowódcy kompanii i nauczyciela. W dniu 20 sierpnia 1920 roku, już jako kapitan (awans 1 IV 1920), został przydzielony do batalionu wartowniczego na stanowisko oficera ewidencyjnego, pozostając nadal w ewidencji korpusu i pełniąc dotychczasowe funkcje. Przydział ten cofnięto 17 września 1920 roku i do 1926 roku Kucharzyk związany był z korpusem. Poza nauką rysunków wykładał również instrukcje wojskowe i opiekował się biblioteką zakładu. Cieszył się uznaniem jako doby nauczyciel, dzielny oficer, wzorowo pilny, i o dużej wiedzy fachowej.”
Franciszek Kucharzyk bardzo powściągliwie napisał w kwestionariuszu o zranieniu na froncie włoskim („bardzo ciężko ranny”). W szpitalu przebywał prawie przez trzy lata i domyślać się należy, że został inwalidą. W jednej z rubryk kwestionariusza lekarz wojskowy napisał o nim, że nie nadawał się do czynnej służby frontowej.
W 1921 został przeniesiony wraz z Korpusem Kadetów nr 1 z Łobzowa (dzielnica Krakowa) do garnizonu we Lwowie. Był w nim zatrudniony do 1926 roku.
Garść informacji o ciągu dalszym kariery wojskowej Franciszka Kucharzyka znajduje się również w innej książce, autorstwa Henryka Pawłowskiego, „Kadra oficerska i dydaktyczna Korpusu Kadetów w Rawiczu” (2015, ISBN: 978-83-63927-31-8). Wymieniony jest w niej na stronie 110 jako Prof. Ppłk. Franciszek Kucharzyk, wykładowca rysunków w Korpusie Kadetów 3 w latach 1926 – 1929, który osiedlił się w Rawiczu wraz z żoną lekarką. W roku szkolnym 1926/27 w corocznym przeglądzie kadry otrzymał ocenę wybitną za swoją pracę. Po przejściu w stan spoczynku miał wyprowadzić się z tego miasta.
Jak wytłumaczyć przyczynę porzucenia przez Franiciszka Kucharzyka w odrodzonej Polsce kariery artystycznej tak przecież dobrze rozwijającej się w Wiedniu? Wydaje mi sie, że z braku źródeł można jedynie snuć przypuszczenia. Moim zdaniem, był to splot czynników z których najważniejszym mogło być inwalidztwo rzeźbiarza odniesione w czasie wojny. Drugim czynnikiem mogła być ciężka sytuacja gospodarcza w Polsce, czyli bieda powojenna. Trudno bowiem było oczekiwać by artysta a w dodatku inwalida zdołał utrzymać się z tworzenia pracochłonnych rzeźb nie mając pewności ich sprzedaży. Stała praca w wojsku dawała pewną stabizację finansową (żołd), uznanie, i prawdopodobnie satysfakcję z przydatności uczenia kadetów. To są jedynie moje przypuszczenia będące odpowiedzią na uwagi autora blogu o nieobecności Franciszka Kucharzyka w świecie sztuki w okresie II Rzeczpospolitej. W sumie, bez znajomości kariery wojskowej trudno zrozumieć przerwanie pracy artystycznej tego artysty.
Załączam fotokopie czterech stron Karty Ewidencyjnej Franciszka Kucharzyka, które można w przyszłości wykorzystać do uzupełnienia o nim hasła biograficznego. Pozdrawiam, (XY)




Franciszek Krudowski (1860 – 1945)
Chciałbym podzielić się informacjami jakie udało mi się zebrać na temat artysty malarza Franciszka Krudowskiego(1860 – 1945). Publikuje zebrane materiały dzięki uprzejmości twórcy bloga Polish Art Corner.
Zgromadzone materiały mają na celu ocalenie od zapomnienia osoby/twórczości Franciszka Krudowskiego, jak również mogą posłużyć jako materiał do napisania monografii/biografii etc. Zachęcam wszystkich do zapoznania/korzystania z materiałów jakie udało mi się zgromadzić oraz zachęcam wszystkich mających wiedzę do uzupełnienia informacji o artyście. (J. W. 06/21/24)
Biografie/Wspomnienia rodzinne:







Krudowski Franciszek, artysta malarz. Ur.w Krakowie 1.05.1860. Był synem Franciszka i Rozyny z Horodyńskich. Ukończył Gimnazjum Św.Anny w Krakowie. Początkowo naukę malarstwa miał pobierać u profesorów krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych:W.Łuszczkiewicza i F. Szynalewskiego, być może prywatnie, bowiem brak jego nazwiska w spisach uczniów tej szkoły. W l. 1875–80 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu w klasie malarstwa historycznego prowadzonej przez prof. C. Griepenkerla. K. wyspecjalizował się w podejmowaniu tematów religijnych, które stanowiły główną i niemal jedyną domenę jego twórczości. W r. 1878 otrzymał stypendium za obraz Św. Cecylia, a w 1880 tzw. «nagrodę rzymską» za obraz Pożegnanie Maryi. Wyjechał wtedy do Rzymu, gdzie przebywał bez przerwy do r. 1893; potem mieszkał w Monachium i Krakowie, gdzie ok. r. 1900 osiadł na stałe. Wystawiał swoje obrazy w Polsce, np. w Krakowie w Tow. Przyjaciół Sztuk Pięknych (1878, 1886, 1893–6), w Warszawie w Tow. Zachęty Sztuk Pięknych (TZSP, 1879, 1901, 1906, 1908, 1913),
K. wykonywał swe prace głównie na zamówienia kościelne. M. in. namalował obrazy dla rzymskiego kościoła Zmartwychwstańców i dla Kolegium Polskiego przy kościele Św. Jana Kantego przy via dei Maroniti (Madonna w otoczeniu polskich patronów, Chrystus w Ogrojcu, Św. Karol Boromeusz i in.). W r. 1903 wykonał głowę Boga Ojca w latarni kopuły kaplicy Maciejowskich w katedrze na Wawelu. Do wielkiego ołtarza w kościele Najśw. Panny Marii w Warszawie namalował obraz Zejście z Golgoty. Wśród prac K-ego o tematyce religijnej najczęstszymi były głowy Chrystusa i Madonny (typu Dolorosa), wykonywane jako obrazy lub rysunki. Malował także obrazy o tematyce świeckiej: Pierwsze spotkanie Rafaela z Fornariną, Taniec, Psyche (ok. 1880), Stracone nadzieje (ok. 1883), Matka z dzieckiem, Safo (ok. 1886), Sfinks (ok. 1905) oraz portrety: Portret mężczyzny (1886), Portret Jana Styki (1889), Portret p. T. (1901), Kobieca główka (ok. 1914). Prace K-ego cechowała duża rutyna w opanowaniu klasycystycznego rysunku. K., choć nie pozbawiony talentu, uprawiał twórczość konwencjonalną i eklektyczną, której brak było większych zalet artystycznych, anachroniczną wobec współczesnego mu rozwoju sztuki. Miał jednak zwolenników, a jego prace były cenione. Obrazy i rysunki
Grajewski, Bibliografia ilustracyj; Enc. Org. (1898–1904); W. Enc. Powsz., (PWN); Łoza, Czy wiesz, kto to jest? Swieykowski, Pam. Tow. Przyj. Sztuk Pięknych; Thieme–Becker, Lexikon d. Künstler; Olszewicz, Lista strat kultury pol.; Album reprodukcji obrazów z wystawy Sto lat malarstwa polskiego z prywatnych zbiorów warszawskich w Pałacu Łazienkowskim, W. 1919 s. 25; Antoniewicz Bołoz J., Katalog wystawy sztuki polskiej od roku 1764–1886, Lw. 1894; Borawski A., Przewodnik po zabytkach Małopolski. Katedra Krakowska, Kr. 1921 s. 59; Fleszarowa R., Przewodnik po Warszawie, W. 1938 s. 140; Jezierski J., Ilustrowany przewodnik po Krakowie, Kr. 1906–7 s. 70; – Boy Tadeusz Żeleński o Krakowie, Oprac. H. Markiewicz, Kr. 1968; Dobrowolski T., Nowoczesne malarstwo polskie, Wr.–Kr. 1960 II; Kopera F., Dzieje malarstwa w Polsce, Kr. 1929 III; O polskiej sztuce religijnej, Kat. 1932; Płażewska M., Warszawski Salon Aleksandra Krywulta (1880–1906), „Roczn. Muz. Narod. w W.” T. 10: W. 1966; Siedlecki F., Fragmenty, W. s. 235–7; Skimborowicz H., Ku czci Bogurodzicy. Pamiątka pierwszej w Warszawie Wystawy Maryańskiej, W. 1905 s. 279; Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych LXXV, W. 1936; Wiercińska J., Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, Wr.–W.–Kr. 1968; – „Sztuki Piękne” R. 6: 1930 s. 12, R. 7: 1931 s. 409; – B. PAN w Kr.: rkp. 2170 t. II (Zbiór prac i artykułów A. Hajdeckiego); IS PAN: Materiały do słownika artystów; Tow. Przyj. Sztuk Pięknych w Kr.: Materiały do słownika artystów Pamiętnika Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, II (rkp.).
Ignacy Trybowski
Głos Brata Alberta , Nr.4 , Lipiec-Sierpień 1939:




Informacje prasowe
Gazeta Polska: Henryk Sienkiewicz // Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880/356
Obrazy Krudowskiego. Przed niedawnym czasem pisma niemieckie ozwały się z wielkiemi pochwałami o młodym uczniu Akademii wiedeńskiej, Franciszku Krudowskim. Nie chcąc powtarzać na wiarę, wstrzymaliśmy się z doniesieniem o „nowej gwiaździe“ dopóty, dopóki obrazy p. Krudowskiego nie nadeszły. Obecnie są one wystawione w Salonie Ungra, dlatego dzielimy się natychmiast z czytelnikami otrzymanem wrażeniem. Artysta istotnie zapowiada znakomitego malarza, ale dopiero zapowiada. Mniejszy z dwóch obrazów, przedstawiający młodą matkę nad zmarłem dzieckiem, jest dziełem wprawnej już ręki, ale pod względem ekspresji, o którą głównie chodziło, dziełem chybionem. Przedmiot, jak widzimy, nie nowy i podejmowany wielokrotnie wymagał wyjątkowej oryginalności, wyjątkowego uczucia i nadzwyczajnej zdolności zaznaczania indywidualnem pięknem wszystkiego, czego się dotknie artystyczna ręka — inaczej musiał chybić wrażenia. Jakoż tak się stało. Jest to obraz malowany, że użyjemy takiego wyrażenia: przyzwoicie, zdradzający talent, ale nie wstrząsający widzem, nie jeden z takich, które przepełniają człowieka dramatycznemi wrażeniami i myślami, słowem: obraz nie wychodzący z granic dobrej powszedniości. O wiele więcej przemawia i wiele więcej obiecuje drugie wielkie płótno zatytułowane: Powrót z Golgoty. W tym utworze jest jakiś utajony unguis leonis, który daje do myślenia, że twórca ma może przed sobą nader szeroką drogę. Uderza nas w obrazie przede wszystkiem głębokie uczucie: rzecz niezmiernie rzadka w dzisiejszem malarstwie religijnem, którego koniec opiewa wielu estetyków, i które istotnie, nie płynąc z tak potężnych źródeł, jak dawniej, staje się konwencjonalnem. Pan Krudowski potrafi uniknąć konwenansu i formuł. Od jego obrazu bije ciepło i wielka miłość do przedmiotu. W czystem i jasnem świetle świtu znoszą ciało Chrystusa, za którem postępuje żałobny korowód, złożony z czterech postaci. Na pierwszym planie postać Matki, wsparta na ramieniu młodzieńca, uderza prawdą boleści i świętości, a zarazem i wiary. Rysy jej szlachetne, postać owiana urokiem poezji, na który składa się wszystko: i żałobny orszak, i świetlisty, tajemniczy ranek, i krajobraz, i stosunek do siebie różnych postaci. Ogólne wrażenie jest piękne, przejmujące, a zarazem spokojne jakimś zaziemskim spokojem, i bardzo poetyczne. Rzeczy religijne tak czuć i tak malować należy. Obraz trzymany jest w stylu prawdziwie i wyjątkowo szlachetnym, co poczytujemy za pierwszorzędny przymiot — leży w nim bowiem i przedmiotowa prostota, nie wyłączająca głębokiego uczucia, i podmiotowy wielki szacunek dla zadania, dla sztuki w ogóle. Techniczna strona obrazu mało pozostawia do życzenia. P. Krudowski maluje jeszcze jak akademik, tj. nie wytwarza dotąd indywidualnych sposobów, które w takim mistrzu, jak np. Matejko, ogarniają nawet i technikę, ale p. Krudowski maluje pięknie i czuje jak prawdziwy artysta. Młody malarz nie wyłamał się również do tego czasu spod pewnych wzorów. Twarze jego przypominają poniekąd twarze dawniejszych wielkich mistrzów. Oblicze Madonny, a nawet draperia wokół głowy, podobne są do Madonny Carlo Dolce z galerii (o ile pamiętamy) Borghesów w Rzymie. Młodzieńcza twarz obok Matki Boskiej nasuwa nam na myśl — Gwidona Reni’ego, — dalej: twarze są także podobne cokolwiek do siebie samych; widocznie Krudowski upodobał sobie pewien typ w głowach świętych — ale przyznać należy, że ten typ jest piękny. Zresztą nie ma w głowach Krudowskiego naśladownictwa, jest raczej przejęcie się — naturalne i zrozumiałe wobec arcydzieł przeszłości. W każdym razie talent to szlachetny i droga jego szlachetna, zasługująca na wszelkie uznanie i najszczerszą zachętę. S.

Gazeta Polska: Henryk Sienkiewicz // Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880/409
Salon Ungra. Krudowski, Horowitz, Streit, Łaszczyński. Najcelniejszem płótnem, znajdującem się obecnie u Ungra, jest Św. Cecylia Fr. Krudowskiego. Akademia wiedeńska nagrodziła obraz ten złotym medalem. Był on wykonany, o ile nam wiadomo, przed Powrotem z Golgoty. Młody artysta nie wyszedł w nim jeszcze spod wpływów szkoły włoskiej, lubo widocznem jest, że wpływy owe działały na niego zawsze w sposób dodatni i szlachetny. Było to przejmowanie się, nie zaś naśladownictwo. Święta Cecylia jest zarazem dziecięciem ducha szkoły weneckiej i rzymskiej, to jest połączeniem kolorytu tycjanowskiego ze stylem i ideą rafaelowską. Patronka muzyki Krudowskiego jest nawet trochę podobna do słynnej Św. Cecylii bonońskiej. Od obrazu wieje tenże sam spokój, który można by nazwać spokojnem uniesieniem i jakby zasłuchaniem się w harmonią zaświatową. Jest to postać w całem znaczeniu tego wyrazu idealna, a idealność jej nie polega ani na piękności ziemskiej, ani na wiotkości ciała, ale na owem skupieniu się duszy w idei, którą ma przedstawiać. Św. Cecylia Delaroche’a jest efektowniejszą i jako twarz piękniejszą; te jednak strony obrazu, będące oderwaniem się artysty od głównej idei, odrywają od niej i widza i zmniejszając szczerość pomysłu, zmniejszają wrażenie. Obraz Krudowskiego ma tę właśnie zaletę, że malarz w swojej Św. Cecylii pragnął przede wszystkiem przedstawić patronkę muzyki i tej myśli głównej poświęcił wszystkie efekta. Jest i jego Św. Cecylia piękną, ale, również jak refaelowska, piękną przez jakąś zaziemską piękność, pełną błogości, ciszy i harmonii, która by się najlepiej dała wyrazić w muzyce.
Widz, stojąc wobec obrazów Krudowskiego, doznaje dziwnego wrażenia. Oto wydaje mu się, że w tym młodym artyście zmartwychwstało coś, co uważaliśmy za zmarłe od dawna: szczerość religijnego uczucia. Wskrzesza on jakieś dawne tradycje sztuki, bo traktuje swoje przedmioty jakby z naiwnością godną cinquecentistów, a przy tem surowo, poważnie i z namaszczeniem prawie kapłańskiem. Styl jego jest stylem dawno nie widywanym i w szlachetnej swej powadze przemawiającym wprost do każdej pięknej duszy. Wszelkie efekta, sztuczki i błyskotliwe sposoby pociągania tłumów nie godzą się z jego wzniosłym nastrojem. Krudowski jest przedstawicielem wielkiego malarstwa. Gdyby był zimnym, gdyby nie kładł w swe obrazy własnego ducha i szczerego uczucia, byłby tylko eklektykiem, złożonym z Tycjana, Rafaela, Guidona Reni i Carla Dolce. Ale on jest równie szczerym, jak gdyby urodził się w wieku XV lub XVI, i ta właśnie niezwykłość zjawiska wywołuje niezwykłe wrażenie. Wspomnieliśmy już, że nie naśladuje on mistrzów włoskich, a fakt podobieństwa do nich tłumaczy się raczej tem, że twórczość jego płynie z tego samego źródła. Krudowski ich odczuwa, nie zaś kopiuje. Zapewne, że szuka on jeszcze między nimi samego siebie, swego absolutnie własnego indywidualnego odczuwania i sposobu oddawania, ale prawdziwość uczucia nie pozwoli mu nigdy zostać prostym naśladowcą.
Pod względem technicznym, to jest pod względem rysunku i umiejętności malowania, jest to artysta prawie skończony i krytyka, choćby nie sprawozdawcza, ale najbardziej specjalna, niewiele albo i nic nie mogłaby mu zarzucić. Taką biegłość techniczną znajdzie widz i w jego Św. Cecylii. Akademika, który tak rysuje i maluje, akademia słusznie nagradza złotym medalem. Być może, że z czasem w tem nawet, co się tyczy zewnętrznej strony, Krudowski potrafi być bardziej indywidualnym, ale o większą poprawność prawie nie potrzebuje się starać.
O drugim jego obrazie, przedstawiającym matkę nad zmarłem dziecięciem, podaliśmy w swoim czasie obszerniejsze sprawozdanie.
Artysta nasz, Franciszek Krudowski, przebywający w Rzymie, wykonał trzy obrazy do tamtejszego kościoła naszego świętego, Jana Kantego. Obraz przeznaczony do wielkiego ołtarza, przedstawia Matkę Boską z Dzieciątkiem Jezus, ukazującą się jako królowa Niebios, w dole bardzo piękna grupa Świętych: Św. Wojciecha , Św. Stanisława biskupa. Św. Stanisław Kostkę i Św. Kazimierza. Drugi obraz przedstawia Pana Jezusa w ogrodzie Oliwnym, trzeci Św. Karola Boromeusza.

Bisping dużo podróżował, wiele czasu spędzał w znanych europejskich kurortach, nawiązywał nowe znajomości. Jego pasją była sztuka. W trakcie wyjazdów zagranicznych zwiedzał najważniejsze europejskie galerie malarstwa w Paryżu, Dreźnie i we Florencji. Wszedł w posiadanie wielu obrazów znanych malarzy. Wielu z nich poznał osobiście, między innymi Henryka Siemiradzkiego i Franciszka Krudowskiego

W 1886 roku Zgromadzenie Zmartwychwstańców w Rzymie przeprowadziło się do nowej siedziby przy via San Sebastianello 11. W nawie znajdują się dwa obrazy pędzla Franciszka Krudowskiego – Noli me tangere (Maria Magdalena,1887) oraz Chrystus i Niewierny Tomasz(1888), ukazujące zmartwychwstałego Chrystusa na ziemi.
Dziedzictwo za granicą / Baza poloników
Franciszek Krudowski i Jan Styka/historia przyjaźni / Wiedeń, Rzym.

Jan Styka (szkic biograficzny (str 15,16, 37)


Strona 37 podaje, że Styka bywając we Lwowie wydał tu ,,Poezje Jana Styki’’ w r.1892 , poprzedzone sonatem Franciszka Krudowskiego.

Parafia Katedralna św.Floriana Męczennika i św.Michała Archanioła:
Ołtarze boczne św. Antoniego i Wniebowstąpienia Pańskiego
Prace wykończeniowe związane były również z umieszczeniem na lewej ścianie od wejścia tablicy dla uczczenia pamięci dobrodziejki kościoła śp. Stanisławy Dzechcińskiej. W ostatnich tygodniach przed konsekracją zamontowano również mensę ołtarza głównego z zawieszoną nad nim kopią “Madonny” Murila oraz ambonę w kształcie kielicha, rzeźbioną w drzewie i ozdobioną polichromią wyobrażającą figury świętych. Wykończono także dwa rzeźbione w drewnie gotyckie ołtarze, które zostały ustawione w niszach z prawej i lewej strony naw bocznych. Wykonano je na podstawie projektu Dziekońskiego w pracowni Kazimierza Chodzińskiego. W prawym znajdował się obraz św. Antoniego wykonany specjalnie w szkole Franciszka Krudowskiego w Krakowie, a w lewym umieszczono obraz Wniebowstąpienia Pańskiego, autorstwa Tęczyńskiego.

POLSKA SZTUKA KOŚCIELNA XVIII , XIX i XX W.
Na wystawie znajdował się obraz Głowa Chrystusa F.Krudowskiego.

Warto odnotować:
– 1887 złoty medal za obraz Nawrócenie Szawła i nagrodę za najlepsze studia zbiorowe.
– 1878 otrzymał stypendium za obraz Św.Cecylia – złoty medal akademii Wiedeńskiej.
-1880 złoty medal i tzw.,,nagrodą rzymską’’ za obraz Powrót z Golgoty / inne źródła podają, że za obraz Pożegnanie Maryi.
Powrót z Golgoty wg informacji należał do p.Trepki w Jerzowie pod Piotrkowem – przeznaczony do zbiorów na Wawelu.
Powrót z Golgoty wystawiany w Warszawie w salonie u Gracjana Ungra/Unger z całym pietyzmem wynajął osobny wagon kolejowy w celu przewiezienia obrazu z Wiednia do Warszawy.
-1894 Lwów , złoty medal za obraz Madonna z Chrystusem – nabyty przez cesarza Franciszka Józefa.
Równocześnie piękny obraz Madonny z Chrystusem był w zbiorach hr.Potockich w Krakowie.
– Złożenie Chrystusa do grobu dla Cesarza
– Wniebowzięcie , zamówione przez papieża Leona XIII do zbiorów osobistych
– portret cesarza Franciszka Józefa zakupiony przez Cesarza dla uniwersytetu Lwowskiego
Wystawa Sztuki Sakralnej w Watykanie w 1950 r:
– Krudowski Franciszek (ur. Kraków 1860, zm. Kraków 1945) 10. Św. Tomasz, 1903; olej na płótnie, 135 x 100 cm
Katalog wystawy sztuki Polskiej 1764 – 1886:
Str. 359 – 360
– 1538.Madonna
TZSP w Warszawie Lipiec/Sierpień 1929 roku / Przewodnik nr 45.
– 954. Chrystus – ol. Własność .W.Richling
-955. Madonna – rys.Własność .Z.Richling
Katalog Ilustrowany wystawy sztuki współczesnej we Lwowie 1894roku.
– 109B , Madonna
POLSKA SZTUKA KOŚCIELNA XVIII , XIX i XX W.
– Na wystawie znajdował się obraz Głowa Chrystusa F.Krudowskiego
KATALOG WYSTAWIONYCH NOWOŻYTNYCH OBRAZÓW I RZEŹB MUZEUM NARODOWEGO 1902.
– 26. M.Boska Bolesna
KATALOG OBRAZÓW WYSTAWIONYCH W SALONIE SZTUK PIĘKNYCH – Józefa Ungra w Warszawie/
Październik i Listopad 1880.
– 308 Powrót z Golgoty (sprzedany) 3500
-309 Stracona nadzieja
KATALOG WYSTAWY SZTUKI, wystawa,,przed zimą’’ w Katowicach 2.10 – 17.10.1937
– 169 Święty Sebastian
WYSTAWA POLSKIEJ SZTUKI RELIGIJNEJ NA ŚLĄSKU /KATOWICE/MAJ-CZERWIEC/1931
– 244 Zdjęcie z krzyża , ol, własność : mjr.Hablińskiego, Katowice
Katalog wystawy sztuki Polskiej 1764 – 1886:
-Str. 359 – 360



Tygodnik Illustrowany. 1892. T. 5, nr 120





Franciszek KRUDOWSKI (Kraków 1860 – Kraków 1945)
Głowa Chrystusa
olej, płótno,
60 x 47 cm;
sygn. p.d.: F Krudowski
na odwrocie: nalepki wystawowe – TZSP w Warszawie (?) jako “Głowa Pana Jezusa” z datą przyjęcia 13.VI.1932 (nr 22258) oraz Salon Sztuki i antykwarnia Abe Gutnajer Warszawa ul. Mazowiecka 11 jako “Głowa Chrystusa” (nr 1256


















GŁOS BRATA ALBERTA //Lipiec – Sierpień 1939

Zdjęcie z archiwum Artinfo : Portret kobiety / ołówek /papier, 36,5×29 cm (w świetle oprawy)

Zdjęcie z archiwum Artinfo: Portret kobiety w chuście/sangwina/papier/52x41cm

Zdjęcie z archiwum Artinfo: portret Juliusza Słowackiego/pastel/kredka/papier: 41×34 cm

Zdjęcie z archiwum Artinfo: portret Ignacego Paderewskiego / kredka/papier, 27,5×22,5 cm (w świetle passe-partout)

Portret Chopina – kolekcja prywatna:

Zdjęcie z archiwum Artinfo : Głowa Chrystusa, olej,płótno / 60x47cm

Zdjęcie z archiwum Artinfo: Matka z dzieckiem , olej płótno dublowane / 115,5x85cm
Z tyłu nalepka wystawowa Zachęty z danymi o obrazie (jako własność Stanisława Rotwanda). Nalepki depozytowe Muzeum Narodowego w Warszawie

Zdjęcie z archiwum Artinfo: Helena Modrzejewska , olej,płótno/ 61×47 cm

Zdjęcie z archiwum Artinfo: Półakt , olej, płótno/ 53×42,5 cm

Zbiory MNK:
Portret Heleny Modrzejewskiej , olej na płótnie/52,5×45 cm/

Scena biblijna:

Scena religijna (Zwiastowanie)

W kolekcji MNW znajdują się dwa obrazy autorstwa Franciszka Krudowskiego: Jezus idący przez pustynię i Złożenie do grobu


Chrystus i Magdalena
Zajkowski, Andrzej (1851-1914),
Krudowski, Franciszek (1860-1945) 1891

MNK posiada prace , które oczekują na digitalizacje:
Głowa Chrystusa , Matka Boska z Dzieciątkiem i św. Janem , Ostatnie chwile Pergolesego ,
Sztuki Piękne,R.7 (1931), nr 1
Tytuł pracy : ,,Pieta’’



