
Lot 413. EWA JUSZKIEWICZ (B. 1984). Untitled (after Elisabeth-Louise Vigée-Le Brun), signed and dated ‘Ewa Juszkiewicz 2015’ (on the reverse and the stretcher), oil on canvas, 39 3⁄8 x 31 ½in. (100 x 80.1cm.). Painted in 2015. Estimate 180,000 – 250,000 GBP. Christie’s. 03/09/24. Sold 300,000 GBP

Nie sądzę aby Ewa Juszkiewicz pofatygowała się do Muzeum Puszkina w Moskwie aby naocznie przyjrzeć się subtelnemu portretowi Anny Fedorowny pędzla Elizabeth–Louise Vigée-Le Brun (1755 – 1842). Obraz ten zaginął w 1945 roku z Herzoglisches Muzeum w Gotha w Niemczech lecz cudownie odnalazł się stosunkowo niedawno w Moskwie. Losy tego obrazu pokrywają się również z losami wielu polskich dzieł sztuki zrabowanymi przez ruską swołocz w czasie II wojny światowej i wywiezionych na tereny bolszewickiego raju i tam przetrzymywanych do dzisiaj.
Postać Anny Fedorovny wiąże się z pewien sposób z historią Rzeczpospolitej pod zaborem Rosji. Urodziła się w 1781 roku jako Juliana Saxe-Coburg-Saalfeld. Była trzecim dzieckiem Franza Antona księcia Saxe-Coburg-Saafeld i Augusty Reuss, spokrewniona z większością europejskich rodzin królewskich. Najbardziej znanym jej pokrewieństwem było z brytyjską koroną, bowiem jej siostra byla matką późniejszej królowej Wiktorii. Mając 15 lat zaaranżowano jej ślub w roku 1796 z wnukiem carycy Katarzyny II, księciem Konstantym Romanowem, późniejszym głównodowodzącym Wojskiem Polskim i faktycznie wielkorządcą Królestwa Polskiego w latach 1815 – 1830. Małżeństwo Anny Fiodorovny, która była bardzo popularna na dworze i nazywano ja ‘Wschodzącą gwiazdą’, z księciem Konstantym nie było udane i nie przetrzymało próby czasu. Zostało anulowane przez cara Aleksandra I, po czym Konstanty ożenił się z Polką Joanna Grudzińską, swoją wcześniejszą kochanką. Abstahując od historii, Anna Fiodorovna była piękną kobietą, portretowaną w różnych okresach swojego życia, zaś jeden z pierwszych jej portretów (ok. 1796-97) znamy właśnie dzięki talentowi Elisabeth-Louise Vigée-Le Brun.
Christie’s definiuje nowy smak i nowe ceny. Nie ma tutaj znaczenia, że autorka wzoruje swoje malastwo na pracach lepszych od siebie portrecistów i musi w zwiazku z tym blado wypadać. Wycena jest wynikiem dobrzego sponsorowania przez galerię Gagosian oraz oczekiwań zarobków przez dom aukcyjny i galerię.
Dziewczęce piękno młodej Anny Fedorovny zostało niestety zniszczone przez Ewę Juszkiewicz w tym pastiszu portretowym. Poronionym pomysłem artystki jest uzupełnienie portretu Elizabeth Le Brun wyrastanim włosów osoby portretowanej aż z okolic nasady nosa. Kolorystyka tej pracy jest dla mnie ostro rażąca a te różnice widać gdy popatrzy się na oba obrazy obok siebie. Chyba jedynym wygranym jest galeria Gagosian, która doprawdę poptrafi wypromować dowolnego artystę oraz dom aukcyjny, który pobierze swoje opłaty aukcyjne. Nie bardzo rozumiem skąd wzięły się w Polsce te entuzjastyczne opinie na temat zwrotu artystki w malowaniu podobnych obrazów. Ta praca jest moim zdaniem słaba, nawet jak na współczesną, w dodatku pomysł z zakrywaniem twarzy osoby portretowanej był eksploatowany od dawna przez innych. Trudno jest nawet porównać jej słabą technikę malarką z techniką Le-Brun. Przeglądałem wczesniejsze prace Ewy Juszkiewicz na polskich aukcjach i np. ‘Dziewczyny do wzięcia’ (można odszukać na artinfo.pl) była warta zatrzymania.
Trudno jest mi się również zgodzić z oceną artystki przedstawioną na stronach katalogów Sotheby’s – wybrane fragmenty:
“As an artist Juszkiewicz is highly concerned with technique. Her work can be admired through her understanding of texture, weight and the quality of matter; Juszkiewicz meticulously renders textiles and decorations adeptly mirroring classical painterly techniques.”
“Ewa Juszkiewicz’s practice roots itself in the “classical traditions of European portraiture. Drawing on sources ranging from the Renaissance through the nineteenth-century, Juszkiewicz’s works challenge visual conventions and resist cliched perceptions of female beauty.”
“Polska papugą narodów” i to wszystko co inni piszą za granicą przylgnie i będzie powtarzane w Polsce. Niemniej…. osiągnieta cena jest znacząca, budzi zarówno moje uznanie lecz też i zdumienie.